Pożegnałam gości w realu, czas przywitać gości wirtualnych, tym bardziej, że szczególnie mili
Robaczku kochany, to preludium, róże dopiero pokażę troszkę później. Szkoda, że wyrzuciłaś swoją
conikę. Moich było 5 i kiedy jedna zaczęła schnąć bardziej niż inne - wywaliłam ją. Potem dowiedziałam się, że niszczą je przędziorki, a po oprysku bardzo szybko się regenerują. Może zamiast rezygnować z tej pięknej odmiany świerka - wystarczy użyć Promanalu, jak do róż. Glicynie kupowałam razem z moją przyjaciółką, Basią, która mieszka 4 domy dalej, ale ziemię ma gliniastą. Jej glicynia weszła już prawie na dach domu i kwitnie 2 x w sezonie, a moja

- szkoda gadać
Daffo, dobrze Ci radzę, szyj sobie krynolinę, będzie Ci do twarzy. Nasz barok będzie jednak bardziej, jakby tu powiedzieć ...
domyty 
. Wiesz, że łączy nas bardzo wiele, ale glina jednak nie

. Możesz być
Sympatykiem Klubu Piaskownicy, chcesz

To też zaszczytny tytuł

.
Ruda, faktem jest, że na swoich metrach zbytnio nie poszalejesz, tym bardziej, że i wędzarenka, i hamaczek, i karmniczek, i co tam jeszcze...

, a
Pink i J.F. Grootendorst to duże, piekielnie kłujące krzaczyska ( ten u Heleny istotnie przepiękny

). Ciąć jednak szkoda. Jeśli Cię sekator świerzbi, kup od razu rabatówkę. Ja wybrałam wersję
Pink, bo ( wstyd się przyznać

) nie lubię czerwonego.

Wasze zdrówko.
PS. To ja,
Ibrakadabra, proszę mnie na dobranoc pogłaskać.
