Bufo-bufo, Olu, moje też nie są malutkie, w zasadzie powinno wyjść z 1 kg mąki około 40 szt. mnie wychodzi 32.
a przepis najprostszy na świecie, nie bawię się w ucieranie wszystkiego osobno i ciasto mieszam w malakserze,
składniki: 1 kg mąki tortowej, 1/2 l mleka, 6 żółtek, 2 łyżki masła 5 dag drożdży, 2 łyżki cukru, 2 łyżki spirytusu, na polewę: 30 dag cukru pudru sok z 1/2 cytryny,
wykonanie:
zrobić rozczyn drożdży - drożdże 2 łyżki cukru 2 łyżki mleka + trochę mąki,
mleko dobrze podgrzać roztapiając w nim masło, przygotować żółtka i wszystkie składniki razem łącznie z drożdżami i gorącym mlekiem włożyć do malaksera czy robota, zależy co kto ma i wyrobić 2-3 min. Zostawić do wyrośnięcia. Ja przekładam do miski, bo z robota by mi wykipiało, za mały, a ciasto musi dobrze wyrosnąć.
W torebce należy
zostawić 3-4 łyżki mąki do rozsypania na stolnicy i posypania ciasta z wierzchu.
Potem jak widać na zdjęciach, z tym, że do pieczenia używam smalcu, roztapiam go bardzo powoli aby nie przegrzać bo później bardzo się szybko przypala. Smażyć
po 3 min. z każdej strony w raczej nie za wysokiej temperaturze. Ja mam piec elektryczny i pokrętło ustawiam między '1' a '1,5' ta w połowie, wtedy masz pączki prawie w jednym kolorze.
Polewa: sok wymieszać z cukrem i ucierać długo około 10 min. jeszcze bardzo ciepłe pączki umoczyć i układać na talerzu, polewa sama się pięknie rozłoży.
Jest to dużo kalorii, ale tylko 1 raz w roku. Smacznego.
U nas dzisiaj piękny dzień, szukałam oznak wiosny najbardziej wyraziste są te:
