Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów
Re: Metody rozmnażania róż
Dla poprawienia humoru różomaniaków, pokażę metodę o nazwie KON TIKI, to była tratwa
do pływania po morzach i oceanach.
Tak wygląda moja tratwa:
Liście urosły na tratwie,
korzenie jeszcze nie.
do pływania po morzach i oceanach.
Tak wygląda moja tratwa:
Liście urosły na tratwie,
korzenie jeszcze nie.
- drozd
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4178
- Od: 13 lut 2009, o 21:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Metody rozmnażania róż
Miał być koniec wypowiedzi w tym temacie ale postanowiłem przedstawić analizę z fotorelacji for. mirzana.
Przyznam,że przed napisaniem tego postu kontaktowałem się z moderator, która bardzo dyplomatycznie podchodzi do tego tematu i w zasadzie nie dziwie się.
Nie jestem dyplomatą i nazywam sprawy po imieniu nie raz ?gryząc się w język? ale to już taki mój sposób życia. Nie lubię zakłamania i dlatego wielu ludziom to się nie podoba.
Wracając do tematu.
Nie posiadam takiej dokumentacji ,bo nie sądziłem,że będzie mi potrzebna.
Nigdy nie robiłem sadzonkowania róż na dużą skalę ale mogę pokazać efekt mojej końcowej pracy.
Są to sadzonki lipcowe róży ?Hokus Pokus? pokazywane już w innym temacie http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=41&t=54044

i mirzan o tym wie.
Proszę teraz porównać jakość sadzonek moich z tymi...

Jak można dopuścić, by sadzonki opanowała choroba czarnej plamistości nie mówiąc już o szkodnikach gryzących.
Cyt. ? Dla kilku plam jesienią,nie opłaca się aparatu do oprysku wyciągać,i tak liście zimą opadną.
Słaba sadzonka w tym roku,będzie mocniejsza w przyszłym?.
Brak elementarnej wiedzy w tym temacie. Opadłe liście na ziemię wprowadzają chorobotwórcze patogeny które w następnym sezonie wkroczą w wielokrotnioną siłą.
Widać nawet już tu jaki jest efekt:

...część sadzonek została zniszczona.
Cyt. ?Trudno znaleźć cenne informacje. Mam swoje sposoby,wypraktykowane,na ogół sprawdzają się.
Że pora nieodpowiednia,to żadna informacja. Że się nie rozkrzewi? Uszczknąć i poczekać.
Jedni skracają liście,inni zostawiają. Ja obcinam. Po co ma liść parować, skoro brak korzeni,
do pobierania wody. Ten zostawiony liść i tak odpada.?
Na brak informacji mając dostęp do internetu nie można narzekać.
Pytam co można ?uszczknąć?z rośliny która ledwo żyje?
Woda paruje z liścia ale nie tylko po to on jest. Już w szkole podstawowej uczono jakie procesy zachodzą w liściu które są niezbędne w życiu rośliny.

Przy sadzonkowaniu sadzonkami zielnymi,bo o takich jest tu mowa liść jest niezbędny.
Zostawia się korzonek tylko i wyłącznie przy oczkowaniu. Przy sadzonkowaniu z sadzonek zdrewniałych (sztobtów) liść obrywa się wraz z korzonkiem.

Była taka biblijna ?Arka Noego? tylko tam wszyscy przeżyli nie sadzę żeby z pokazanej tratwy coś przeżyło, bo widać końce łodyg już opanowała zgnilizna. Kwestią czasu jest jak liście, które rozwinęły się tylko zapasowi energii w łodygach zaczną więdnąć z powodu ich wyczerpania sama woda nie wykarmi.
Nie wymądrzam się i nie robię tego dla poklasku ale to są podstawowe wiadomości, które powinien znać nawet amator. Też jestem amatorem ale nie wprowadzam ludzi w błąd jak czegoś nie wiem. Mam odwagę przyznać się.
Przyznam,że przed napisaniem tego postu kontaktowałem się z moderator, która bardzo dyplomatycznie podchodzi do tego tematu i w zasadzie nie dziwie się.
Nie jestem dyplomatą i nazywam sprawy po imieniu nie raz ?gryząc się w język? ale to już taki mój sposób życia. Nie lubię zakłamania i dlatego wielu ludziom to się nie podoba.
Wracając do tematu.
Nie posiadam takiej dokumentacji ,bo nie sądziłem,że będzie mi potrzebna.
Nigdy nie robiłem sadzonkowania róż na dużą skalę ale mogę pokazać efekt mojej końcowej pracy.
Są to sadzonki lipcowe róży ?Hokus Pokus? pokazywane już w innym temacie http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=41&t=54044

i mirzan o tym wie.
Proszę teraz porównać jakość sadzonek moich z tymi...

Jak można dopuścić, by sadzonki opanowała choroba czarnej plamistości nie mówiąc już o szkodnikach gryzących.
Cyt. ? Dla kilku plam jesienią,nie opłaca się aparatu do oprysku wyciągać,i tak liście zimą opadną.
Słaba sadzonka w tym roku,będzie mocniejsza w przyszłym?.
Brak elementarnej wiedzy w tym temacie. Opadłe liście na ziemię wprowadzają chorobotwórcze patogeny które w następnym sezonie wkroczą w wielokrotnioną siłą.
Widać nawet już tu jaki jest efekt:

...część sadzonek została zniszczona.
Cyt. ?Trudno znaleźć cenne informacje. Mam swoje sposoby,wypraktykowane,na ogół sprawdzają się.
Że pora nieodpowiednia,to żadna informacja. Że się nie rozkrzewi? Uszczknąć i poczekać.
Jedni skracają liście,inni zostawiają. Ja obcinam. Po co ma liść parować, skoro brak korzeni,
do pobierania wody. Ten zostawiony liść i tak odpada.?
Na brak informacji mając dostęp do internetu nie można narzekać.
Pytam co można ?uszczknąć?z rośliny która ledwo żyje?
Woda paruje z liścia ale nie tylko po to on jest. Już w szkole podstawowej uczono jakie procesy zachodzą w liściu które są niezbędne w życiu rośliny.

Przy sadzonkowaniu sadzonkami zielnymi,bo o takich jest tu mowa liść jest niezbędny.
Zostawia się korzonek tylko i wyłącznie przy oczkowaniu. Przy sadzonkowaniu z sadzonek zdrewniałych (sztobtów) liść obrywa się wraz z korzonkiem.

Była taka biblijna ?Arka Noego? tylko tam wszyscy przeżyli nie sadzę żeby z pokazanej tratwy coś przeżyło, bo widać końce łodyg już opanowała zgnilizna. Kwestią czasu jest jak liście, które rozwinęły się tylko zapasowi energii w łodygach zaczną więdnąć z powodu ich wyczerpania sama woda nie wykarmi.
Nie wymądrzam się i nie robię tego dla poklasku ale to są podstawowe wiadomości, które powinien znać nawet amator. Też jestem amatorem ale nie wprowadzam ludzi w błąd jak czegoś nie wiem. Mam odwagę przyznać się.
Pozdrawiamy. Krystyna i Janusz
Re: Metody rozmnażania róż
Sam jestem ciekawy co z tego wyjdzie.Może puszczą korzenie,może nie.Ładne sadzonki
tego Hokusa.
Koleżanka napisała,że w Twojej wypowiedzi są cenne informacje,nie zauważyłem ich i o to chodziło.Na zdjęciu, są rośliny już ,,uszczknięte,, i dlatego są taki małe pokraki,w trakcie rozkrzewiania.W tym roku będą z nich krzaczki.
tego Hokusa.
Koleżanka napisała,że w Twojej wypowiedzi są cenne informacje,nie zauważyłem ich i o to chodziło.Na zdjęciu, są rośliny już ,,uszczknięte,, i dlatego są taki małe pokraki,w trakcie rozkrzewiania.W tym roku będą z nich krzaczki.
-
- 200p
- Posty: 318
- Od: 8 mar 2008, o 22:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Metody rozmnażania róż
Swoje metody ukorzeniania róż ma Mirek, inne ma Janusz, ja też próbowałam i po kwitnieniu padły. Na youtube jak wrzucić hasło: cutting rose wyskakuje parę stron różnych metod, bawią się ludzie na całym świecie. Polecam film: rooting roses from cutting, gdzie pyskata Amerykanka pokazuje swoją metodę, jeszcze inną niż nasze. A jak jeszcze obejrzycie film: update on the rose cutting did they root, gdzie ta sama pyskata Amerykanka pokazuje, że po 21 dniach z doniczki wylazł korzonek róży i przyznaje, że to była róża, którą otrzymała od męża na Walentynki i to była szósta róża, którą ukorzeniała i dopiero ta Walentynkowa ukorzeniła się z sukcesem. Pyskata i zawzięta( w pozytywnym sensie) ta Amerykanka. To może warto tę swoją zawziętość na róże skierować i ukorzeniać chociaż co szóstą i chwalić się na youtoobe swoją radością.........
Tantau na swojej stronie też się chwali, że ma w ofercie róże własnokorzeniowe ale metod nie zdradza.
Tantau na swojej stronie też się chwali, że ma w ofercie róże własnokorzeniowe ale metod nie zdradza.
Jak Pan Bóg dopuści to i z kija wypuści
Re: Metody rozmnażania róż
Pierwszy raz spotkałem się,z wykorzystaniem miodu do ukorzeniania sadzonek. Trzeba wypróbować.
-
- 200p
- Posty: 318
- Od: 8 mar 2008, o 22:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Metody rozmnażania róż
Myślę, że Mirek podzieli się z nami metodą "na słodko"(tylko zwróć uwagę czy pasieki nie ma w pobliżu). Ja swojego Walentego już pouczyłam, że im większy wiecheć dostanę tym szansa na nowe róże w ogródku wzrasta. No bo skoro wkrótce Walentynki a walentynkowe różyczki chętne do współpracy to tylko się obdarowywać z korzyścią dla darczyńców jak i obdarowywanych. I chwalenie się na forum tak sukcesami jak i porażkami potrzebne i wskazane.
Jak Pan Bóg dopuści to i z kija wypuści
Re: Metody rozmnażania róż
Marysiu,czy Karpatię ma od Ciebie? Krzaczek jeszcze mały,ale ma już kilkoro dzieci.
-
- 200p
- Posty: 318
- Od: 8 mar 2008, o 22:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Metody rozmnażania róż
Właściwie nie ode mnie a od Instytutu ze Skierniewic ale faktycznie przeze mnie. Moja już owocuje, miała kilka koralików. Cieszę się, że przeżyła bo były wszystkie sfatygowane, u mnie jedna przeżyła a jedna padła.
Jak Pan Bóg dopuści to i z kija wypuści
Re: Metody rozmnażania róż
Moja też już miała owoce,ledwie przeżyła.Jak się mają,te które wysłałem Tobie?
-
- 200p
- Posty: 318
- Od: 8 mar 2008, o 22:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Metody rozmnażania róż
Kalina zginęła w niewyjaśnionych okolicznościach, albo zmarzła albo pies zeżarł, pozostałe mają się dobrze.
Jak Pan Bóg dopuści to i z kija wypuści
Re: Metody rozmnażania róż
w którym momencie można próbować ukorzenić róże z kwiaciarni? chodzi mi o to ile czasu może stać w wazonie zanim ją potniemy i wsadzimy do ziemi?
-
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 690
- Od: 29 lip 2008, o 20:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Metody rozmnażania róż
Myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby bukiet zaraz po kupieniu czy dostaniu troszkę skrócić. Dół spróbować ukorzenić, a góra dalej sobie pięknie wyglądała w wazonie. Ja w ten sposób włożyłam dwa patyki po Barbarze.Stały chyba z miesiąc pod słoikiem i dobrze się trzymały. Gdy słoik zdjęłam jeden patyk mimo, że miał nabrzmiałe pąki zaczął brązowieć i po kilku dniach nadawał się do wyrzucenia. Drugi ma już listki i się trzyma. Mam nadzieję, że ma jakieś korzonki pod ziemią.
Re: Metody rozmnażania róż
dzięki za poradę,tylko nie wiem,czy przenieść to do piwnicy czy od razu trzymać w pokoju?
-
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 690
- Od: 29 lip 2008, o 20:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Metody rozmnażania róż
W piwnicy jest ciemno i zimno, to raczej nie są dobre warunki do ukorzeniania. Ja trzymam na parapecie w kuchni. W piwnicy w piasku przechowuje się zdrewniałe patyki np. ligustru, jaśminu, które na wiosnę wysadza się do gruntu.
Barbara
Barbara
Re: Metody rozmnażania róż
Sadzonka Veilchenblau, zrobiona 26.01.13
Prawdopodobnie nie przeżyje podglądania korzonków.
Prawdopodobnie nie przeżyje podglądania korzonków.