U mnie często też jest właśnie

Próbuję korzenie czasem lekko rozluźnić, ale niewiele to daje, chyba jeszcze pogarsza sprawę..Myślę, że przyczyną jest zbyt silne przerośnięcie bryły korzeniowej do granic wytrzymałości np doniczka z bratkami to jedna filcowa gruda. Powinny być wcześniej przesadzone, ale wiadomo, że w produkcji wszystko jest dokładnie wyliczone.
Część nadziemna wyrośnięta i kwitnąca, ale w doniczce same korzenie.Dla producenta zysk, ale klient ma stratę, bo często taka roślina nie chce dalej sie rozwijać tylko wegetuje.Np. bratek nie krzewi się tylko wyciąga w górę i wywraca.
Wydaje mi sie, że z roku na rok jest gorzej, nafaszerowane chemią i nawozami rośliny w maleńkich doniczkach.Zaczęłam więc w miare możliwości sama siać i robić sadzonki, bo kupowanie okazuje się stratą pieniędzy.