Grażynko, to Pink Grootendorst.
Holenderka z 1923 roku !!!!
http://www.helpmefind.com/rose/pl.php?n=3124
Parę osób z forum ja ma i jest ogromnie dumnych ( sama bym była nadęta, jak pawica).
Błagam, nie nazywaj tej Hrabianki " Goździkową", bo przy tym pochodzeniu, to dla niej ujma.
Ona ma jeszcze odmiany białe, czerwone i karminowe

i z tego co mi wiadomo, jest jedyną różą o tak mocno ząbkowanych płatkach.
GRATULUJĘ !
Hihihihi, poza tym, gdy fotosik zaczał rozwijać górne zdjęcia i zobaczyłam gąszcz z kawałkiem sztachet, to pierwszą myślą było:
" Oooooo, ktoś skopiował moje zdjęcie!"
A tu, okazuje się, że i sztachety i gąszcze takie podoooobne.
Dziecinka kosmata, czworonożna, też podobnie pieszczona, jak następca tronu, hihihihihi
Oj, jednak mentalności nie zmianiają się w zależności od wysokości nad poziomem morza

.
Lile kupuje jesienią w cebule.com.pl tak, jak już pisałam w chusteczkowym.
Potem wkładam je w suchą ziemię, w donice produkcyjne ( podobne Twoim wiaderkom ca 20l) i wędrują do zimnej piwnicy.
Tam sobie śpią wygodnie, aż do stycznia i wtedy zaczynam je podlewać troszeczkę.
Pralnia ma okienko, więc gdy zaczynają kiełkować i w marcu mają już po 20 cm, moga sobie spokojnie rosnąć. Te, czerwone Twings'y, przeniosłam do ogrodu już w kwietniu i postawiałam pod ścianą południową domu, w osłoniętym od wiatru i śniegu miejscu.
Zahartowały się i dopóki nie zacząły nabrzmiewać pąki, łodyga była w stanie utrzymać baldachy.
Teraz, sama widzisz. Lilie bardziej przypominają róże wielkokwiatowe

, co mnie też zaskoczyło. Ale to są hybrydy pełnokwiatowe, więc może także wielokwiatowe?
One dostały tylko dwukrotnie Plantofoski, więc może to także wpłynęło na dzietność?