Dominiś, no co no
PanM zawsze marzył o piesku, no to mamy go. Jak nie zwariuję w tym zwierzyńcowym kociokwiku, to będzie już później z górki

Myślę, że Sara będzie wiernym pomocnikiem w ogrodzie - już ją widzę węszącą wszędzie i za wszystkim co się rusza. Poiwedz mi, czy ostatecznie rozprawiłaś się z ryjącymi kretami?
Doris, mała Sara czuje taką swobodę, że zapanować nad nią trudno ;-) Trzeba ją trochę zmęczyć i pada na drzemki, a w międzyczasie szaleje na całego - wierz mi, że jeszcze nigdy nie czułam się tak zmęczona wieczorami, nie licząc powrotów po ciężkiej pracy w ogrodzie

Mała daje czadu!
Aniu, widziałam Twojego kotka - bardzo ładny... my mamy jeszcze dwa koty rosyjskie, więc jest co robić w oczekiwaniu na wiosnę
Romciu, cieszę się że zajrzałaś w poszukiwaniu Sary! Obiecuję rewizytę
Majutku, wiem co miałaś na myśli pisząc o przywódcy stada. Sara sama zdecyduje, kto jest dla niej bossem - ja zwykle jestem bardzo miękka dla zwierząt, więc raczej uważają mnie za mamusię, zwłaszcza młodsze kocię. Jak będzie, zobaczymy, na pewno ja nie odczuwam zazdrości o takie sprawy
Kasiu, ja chyba jestem kocio-psia, bo jedne i drugie zwierzęta kocham. Piesia nas wyciągnęła z zimowego marazmu, to pewne

Przy integracji z kotami, wejdziemy chyb ana jakieś mega obroty, tak czuję
Asiu, dzięki! Pokaż swoją Fruzię, please! Czy Twój york długo się uczył załatwiania we wskazane miejsce?
CDN...