zrobiłam przegląd na zimowisku i ku mojemu niezadowoleniu okazało się, że dwa sukulenty nie wytrzymały warunków i odeszły do krainy wiecznych kwitnień
ale na pocieszenie...w drugiej skrzynce znalazłam pączki na Rebutia sp., póki co malutkie dwa,ale - jak dobrze pójdzie - są szanse już wkrótce na piękną wiosenną żółć na parapecie
dziękuje dziewczyny
to zdjęcia z zeszłego roku, kilka tygodni po zakupie. mam nadzieje, że tym razem pokaże na co ją stać i będzie miała więcej niż jednego kwiatka
a sukulenty wyschły, mimo, że kropelkę wody kilka razy dostały. a było tak ładnie:
Ja straciłam już połowę sukulentów tej zimy, min. piękną Agava stricta. Dlatego kończę z sukulentami, skoro nie mam jak ich zimować. Ta crassula ze zdjęcia u mnie już ledwo zipie, a taka ładna była.
Magda, ja co roku uśmiercam (a w sumie same się uśmiercają )jakieś sukulenty; kaktusy oczywiście też,ale ich zdecydowanie mniej. już kilka razy próbowałam z Faucaria, Titanopsis i efekt zawsze mizerny i jak obserwuję moją Frithię to też mam wątpliwości czy da radę przetrzymać jeszcze kilka tygodni do wiosny
Piotrze co do rebuti - o tej jednej faktycznie zapomniałam - nabyłam ją w zeszłym roku,ale zw czasie podróży do domu przez nieuwagę utrąciłam jej 3 pąki
Kasia - potraktujmy to jako wzrost ilości miejsca na nowe chciejstwa