Mam krótkie pytanko dotyczące podlewania kaktusów i sukulentów. Niedawno kupiłam w Biedronce kilka sztuk, niestety w kiepskim stanie. Od razu przesadziłam i podlałam.
Nie mam doświadczenia z kaktusami i nie wiem jak powinnam podlewać je dalej. Czy poczekać aż ziemia całkiem im przeschnie i delikatnie podlać czy raczej podlewać bardzo rzadko, tak żeby przez dłuższy czas miały sucho. Wiem, że kaktusy nie lubią mieć zbyt mokro i nie chciałabym ich przelać.
Moje roślinki to echinopsis, dwie opuncje i chyba aloes
Największym błędem było podlanie roślin bezpośrednio po przesadzeniu. Wtedy uszkodzone korzenie najłatwiej ulegają infekcjom. Jeśli chodzi o ogólne zasady podlewania - to w okresie wegetacji należy obficie podlewać w momencie, gdy podłoże zupełnie wyschnie. Natomiast w okresie spoczynku nie podlewa się wcale.
hmmmm... szkoda, że nie poczytałam trochę na ten temat zanim je przesadziłam. może nie będzie tak źle, właśnie zauważyłam że jedna z opuncji zaczęła wypuszczać nowe listki (jeżeli można je tak nazwać )
dziękuję za odpowiedź.
Mam jeszcze tylko jedno pytanie. jeżeli nie można ich podlewać po przesadzeniu to jak długo należy poczekać z podlewaniem?
Jak w temacie - jak często podlewacie swoje kaktusy ? Znam różnych ludzi.. niektórzy podlewają co dzień po trochu inni raz na tydzień/dwa/miesiac itd. Ja podlewam jak podłoze przeschnie ale staram się żeby cn. raz na tydzień były podlane. Jedynie te roślinki które potrzebuja wiecej wody podlewam częsciej. Dodatkowo co 2-3 dni zraszam lekko rano kaktusy.
ja swoje podlewam co 3 tygodnie, z wyjątkiem dwóch meksykańskich gatunków które wodę dostają raz na 6 tygodni
do tego latem raz w miesiącu wszystkie dostają drobną dawkę nawozu
oczywiście od listopada do kwietnia kaktusy wody nie dostają by pięknie zakwitły
kaktusów nie można podlewać po trochu, należy podlać raz a dobrze a nadmiar wody odlać z podstawki
kaktusy powinny większość czasu spędzać w suchym podłożu (prawidłowa mieszanka wysycha w zasadzie w 2-4 dni, a kaktus pobiera z niej tylko mikrodrobinki wody
---
Jakieś 7x w sezonie, co daje średnio jedno podlanie co 3-4 tygodnie. Oczywiście latem, w czasie upałów nie podlewam wcale. Wtedy moje górale przechodzą drugi okres spoczynku.
A jaką wodą podlewacie kaktusy, zwykłą z kranu, po jakimś czasie spoczynku czy powinno sie podlewać wodą destylowaną, czy też przegotowaną ostudzoną? Czytalam ze woda z kranu zawierajaca wapń, sprawia ze środowisko w podłożu staje się zasadowe, a kaktusy preferują kwaśnie.
Najlepsza jest deszczówka i taką staram się podlewać. Mam to szczęście, że woda w sieci wodociągowej, gdzie mam kaktusy jest bardzo miękka i także nadaje się do podlewania. Zatem gdy brakuje deszczówki używam kranówki.
Ja również deszczówką, chyba że jej nie ma to wodą z kranu która wczesniej stała troche w szkalnej butelce. Niestety w kranie mam wodę twardą. Co do częstości podlewania to sumie zależy od kaktusa np. euphorbi mili zaobserwowałem że lubi wodę ;) niektóre sukulenty jak np. Litopsy podlewam bardzo rzadko. Ciekawy przypadek miałem z Pachypodium. Jak je kupiłem miało z 30 cm i ładne zielone liście. Po paru dniach zaczęły liście żółknąc i opadać, całe zrobiło się miękkie i ciemne. Przestałem całkowicie podlewać na dłuższy czas. Później podlewałem od czasu do czasu do podstawki. Minęło może pól roku a jest 2 razy grubsze, twarde, zielone i ma ładne liście. Nie wierzyłem że ożyje a jednak.
Sukulenty podlewam częściej, niż kaktusy - od kwietnia powiedzmy co 2-3 tyg., ale zdarza mi się je częściej zraszać. Kaktusy - tak średnio raz na miesiąc - ale wynika to z tego, że raczej zapominam w ogóle o ich podlewaniu - niekiedy zdarza się, że zaczynają się już prawie "kurczyć" - wtedy sobie przypominam o podlaniu i po 2-3 dniach jest idealnie (stoją na pd balkonie, mają bezpośrednie nasłonecznienie min. od godz. 10-16). W zeszłym roku chyba raz dodałam jakiegoś nawozu (ale w dawce mniejszej, aniżeli zalecana) tylko dlatego, że w niektórych substrat jest wyjątkowo ubogi. Tego roku wcześniej spryskałam wszystkie rośliny środkiem na robactwo.
Teraz jestem po 2x spryskaniu kaktusów, natomiast jeszcze się wstrzymuję z podlewaniem (jedynie opuncje, jak wyczytałam tu z forum - są już po pierwszym "średnim" podlaniu, bo są wystawiane regularnie na słońce i wypuszczają już nowe człony - wegetacja pełną gębą).
Wodę w kranie mam twardą jak cholera (+ jakieś świństwa, aż krany się zapychają). Dotychczas nią (odstaną) podlewałam i oczywiście tworzył się osad na podłożu. W tym roku zastanawiam się, czy nie wykorzystać dzbanka z filtrem (Brita), bo w sumie i tak tej wody za dużo mi (im) nie potrzeba, więc koszt (wymiennych filtrów) też nie jest jakiś oszałamiający
Czy robię dobrze? - nie wiem, ale jakoś rosną.
Pozdrawiam
A ja podlewam jeśli wcześniej napełnię butelki wodą żeby odstała i jak mam czas na to. Kaktusy to w końcu rośliny, które znoszą niedobór wody (dlatego też się nimi zainteresowałem). Lepiej zapomnieć podlać niż zalać