Jestem, jestem, co prawda dalej chora, ale jutro już jadę do pracy, bo mnie potrzebują.
Młody niepocieszony, bo spodobało mu się siedzenie w domu z mamą. On szybciej wyzdrowiał niż ja. Mały Twardziel
Jolek, zazdraszam pozytywnie zakupu mebli do sypialni. Ja dalej będę spać na materacu rzuconym na gruby styropian (żeby wygodniej się wstawało, bo wiesz w pewnym wieku d... coraz cięższa

). Rzuciłam się na meble do kuchni, ale teraz drugie tyle na sprzęty do zabudowy, płytki itp. Obenie mam szary tynk na ścianie i wcale nie jest to kwestia design ale konieczność. Muszę spojrzeć na Twoją listę różyczek, może coś zgapię

?
To coś Ty wyczyniała, bo czytałam o Twoim upadku i wypadku? Mam nadzieję, że kolano nie ucierpiało zabardzo
Elu, ja mam jakieś kanny i mogę dać Ci kawałek. Miałam je nawet opisane, ale pomieszałam oczywiście

. Mam nadzieję, ze moje przechowywanie się uda. Ale co ja czytam? Zaraz pwoinam wziąć się za ich pędzenie?! CZyli donice idą w ruch. Jejku jaka jestem zacofana czasowo ze wszystkim
Aguniu, niestety takiej jak szukasz nie dostałam, więc nie poratuję Cię. U Ciebie będą ładnie wyglądać kanny na ganku. Podziwaim Cię za takie konsekwentne planowanie, bo ja najczęściej idę na spontaniczne sadzenie, a potem patrzę i kiwam głową

, a raczej walę głową w mur
Marysiu, Ela podesłała mi patent na leczenie gardła i zadziałał. Wracamy do życia. A wiesz, że można przeżyć w domu prawie tydzień bez zakupów? Przy okazji wyzyściłam trochę zapasy. Cieszę się z tego bardzo. Dziś narobiłam ciasta drożdżowego i mam ciasto-placek drożdżowy, bułeczki drożdżowe i racuszki drożdżowe. Część na wieś wyniosłam, bo jadłabym to przez 2tygodnie.
Dorotko, coraz lepiej, ale kaszel dalej dokucza. Płuca chyba mam naderwane od nieggo
Basiu
Jest odwilż na całego. mam nadzieję, że jak zniknie śnieg, to już mróz nie wroci.