Monikwiaty, no wiesz, na początek 15 odmian to też już sporo. Ja miałam na początku 2 odmiany



ewamaj, właśnie ta bezobsługowość liliowców mnie tak kiedyś skusiła do powiększania zbiorów.
April, no cóż Jolu, pozostaje mi tylko ci współczuć, i to w najściślejszym znaczeniu tego słowa. Niestety co roku nie udaje mi się przechować moich koleusów. Na początku, owszem, przyjmują się, ładnie rosną, wypuszczają mlode listki i mam nadzieję, że tak już pozostanie, a potem po dwóch miesiącach, zaczynają padać jeden po drugim. Może to wina krótkich dni, braku światła. Miałam nadzieję, że chociaż tobie się uda, ale widzę, że masz to samo. Wraz z nadejściem nowego roku zawsze coś tam dostawałam od forumek (od joli1, Małgochy, itd), które przechowały je jakoś u siebie, no i miałam znowu piękne koleusy w ogrodzie. Bardzo lubię te rośliny. Jak patrzę teraz na zdjęcia, to aż żal serce ściska, że już ich nie ma.


Najbardziej mi było żal tego, bo nigdy dotychczas nie mialam takiej odmiany. Dostalam liść od szwagierki. Ładnie mi się rozrósł. Potem wzięłam kawałek na [rzechowanie do domu. Niestety padł, a ona też tego koleusa nie przechowała. A tak fajnie się komponował z tą trawką.

