Aż mi ciarki przeszły, kiedy wspomniałaś o wykopanych drzewkach Oszczędzili sobie pracy Waszym kosztem. Nawet zwrot pieniędzy niezupełnie załatwia sprawę, bo nad rurami drzew się już nie posadzi
Gosiu, bo stare ma duszę i klimat. Nasz dom niby stary a nowy, nasi poprzednicy wszystko co stare wyrzucili, przerobili, wyburzyli, a i tak czego się nie tknęliśmy to się sypało, trzeba było dosłownie wszystko wymieniać, każdy kabel, rurkę, pruć trzeba było wszystko. Tak że z klimatycznego domu u mnie nici. Właśnie pisałam u Leszczyny na wątku jak byłam bliska załamania nerwowego, M pracował a ja doglądałam remontu, gdzie sześć brygad robiło swoje, znam, znam te ich "tędy bliżej, tu będzie dobrze, tam nie da rady, musi tak być, szefowa wszystko gra", myślałam że naprawdę wyląduję w szpitalu bez klamek. Dzięki Bogu przetrwałam, tu mam teraz swój azyl i krainę szczęścia.
Dziękuję Ci za opisy, nad stewią zastanawiam się od dwóch lat, a tu proszę, postawiłaś mnie przed faktem dokonanym i będzie eksperyment. Też się rozpisałam, ale jeszcze tylko jedno. Marysia/Maska na wątku ogrodowym podała jak ona uprawia karczochy od nasionka, a jest w tym doświadczona (poprosiłam ją o to), ja sobie to skopiowałam i będę robić tak jak ona zaleca, skocz na jej wątek i poczytaj, u niej karczochy nawet zimują w gruncie, a na drugi rok mają większe owoce/kwiaty. Pozdrawiam.
Dziękuję Iwonko za podpowiedź co do uprawy karczocha. Na razie mam mało czasu bo teściowa wróciła ze szpitala ale jeszcze nie jest wyleczona. Moja teściowa jak chora to gorzej jak przemarsz rosyjskich wojsk
Witaj Gosiu ,czytałam gdzieś wczesniej że szukasz kwiatowych nowości .Polecam sklepik przy Tesco ,tam mają tego sporo Zatorze jeszcze skromnie zaopatrzone ,ale na dniach będą cebule i kłączą .Natomiast Obi już posiada piękne okazy cebulek mieczyków i pięknych choć nie tanich kłączy .
Miłej niedzieli
Dziękuje bardzo za informację. Miałam po niedzieli wybrać się do sklepu p. Bogusławskich tzn koło Tesco. Jak do tej pory walczymy z grypą. Nie dajemy się więc niedługo pojadę do "miasta" Na rynek na Grunwaldzkiej wybieram się z cztery lata Wizja parkowania mnie skutecznie odstrasza, a dawno temu jak nie mieliśmy samochody autobusem byłam na rynku w każdy wtorek . To się nazywa lenistwo
Hej Gosiu, widzę że już planujesz zakupy w ogrodniczych sklepach. Ja będę zamawiać przez internet, bo u nas wybór w nasionach kwiatów jest taki sobie, w casto... też nie jest powalający,dużo lepiej to wygląda w warzywach, ale warzywa już mam.
Gosiu mam nadzieję że Ty zdrowa jesteś, tylko piszesz o mamie męża, a teściową kuruj dobrze, bo idzie wiosna i każde dwie ręce przydadzą się w ogrodzie. Miłej niedzieli.
Witaj ja tez się cieszę powoli jak przyjdzie wiosna i lato to mam nadzieję wstawiać zdjęcia
Teściowa po szpitalu, ale jakoś znacznej poprawy nie widać Niestety ja tez kaszlę nasiona podstawowe mam już kupione teraz szukam ciekawostek Nasiona warzyw kupuję przez internet w PONS Lubię zakupy u nich
Ewuniu ja zaopatrzyłam się w dwie składane "szklarnie" takie na 4 półki. Jak mam więcej sadzonek to trzymam w tech "szklarenkach" na balkonie. Na noc wnosimy do domu.Ale to oczywiście nie przy mrozach( koniec marca-kwiecień). Z kolei kiedy mało jest sadzonek to są w męża "pokoju do pracy" a tam koty maja wstęp tylko po nadzorem Najgorsze są miesiące koniec marca,kwiecień i początek maja. Wtedy bardzo dużo jest sadzonek. Dlatego część kwiatów jak aksamitki dalie jednoroczne czy cynie wysiewam od razu do gruntu. Część idzie pod opiekę dobrej sąsiadki na wsi. Trzeba sobie radzić. Rozsady kapusty pora czy selera otrzymuję od sąsiadki tzn mamy taki układ, ja kupuję nasiona dla siebie i dla niej ona robi rozsady Tak jej zaproponowałam bo nie chcę kogoś wykorzystywać. Za prace płacę nasionkami. Aniu ja kocham wszystkie koty od małego. Mam zdjęcie kiedy jako niemowlak leżę w wózku a ze mną kot