Lopatologicznie zrozumiałam tak, że od salonowego okna do azalii jest 2 m .
A ta azalia piękna , stoi tuż przy oknie salonu,tyle,że po jego prawej stronie .
Ale rozumując dalej, czy chodziło o to, że mimo tak dużej odległości od okna salonu-2m , azalie nie marzną ?
Pozdrawiam cieplutko.
Tak, azalie w zimnie mogą kwitnąć i kwitnąć i kwitnąć.....
W ciepłym domu szybciutko kaput.
Przypomniałaś mi,że kiedyś u mojej mamy ,były podobne wysokie kwietniki .Tylko strasznie wywrotne były,chole..y jedne
Ciekawe ,czy jeszcze gdzieś są,,,w odchłaniach mamusiowego strychu
Witaj!!
Widziałam u Ciebie sundaville,gdzie je zimujesz???
Są kłopotliwe??
Mam ochotę w tym roku sobie zakupić,,,,i słyszałam ,że można je przezimować??
Kasieńko dzięki kochanie za tyle miłych słów ale jak Ty masz takie temperatury w domku to tylko kwitnące powinnaś trzymać bo one właśnie takich temp.potrzebują do zimowania aby potem kwitnąć
kohlerio od salonowego okna do okien tarasu z azaliiami jest odległośc 2 m a ta jedna azalia piękna stoi bliżej okna od salonu na pólce szklarenki przy klonikach a chodziło o to,że te kwiaty na okniie dzielącym salon od tarasu i przy nim na kwetnikach i półkach mimo odległości 2 m od okien tarasu mają dostatecznie dużo światła,że kwitną tak samo jak te ,które stoją przy samym oknie:)
W takich spartańskich warunkach kwitna również kloniki chociaż tylko pojedynczymi kwiatami ale juz wiosna blizej jak dalej na szczęście
Joluś i jak ? znalazłaś u Mamy na strychu te kwietniki ?
Justynko dziękuję
Dorotko jestem ale czasem więcej piszę meilowo niż w wątkach i często muszę odchodzic od komputera bo albo z Pinem na podwórko albo kurom jeść albo sprzatanie,gotowanie,podlewanie itd..itp..
anabuko1 Aniu Witam serdecznie moje sundaville zimują tak jak wyżej na fotkach na tym moim zimnym zabudowanym tarasie i nie sa kłopotliwe dopóki nie zaatakują ich mszyce lub przędziorki mogą też zimowac w domu na parapecie ale mają zbyt ciepło i potem słabiej kwitną podobno
Iwonko,jeszcze nie byłam u mamy .Mieliśmy jechać na D.Babci ,ale takie były (i są) mrozy,że się nie ruszamy .W najzimniejszy dzień było -21.Teraz cieplej,ok.-15 rano.
Więc nie wiem,czy te drewniane kwietniki jeszcze są gdzieś na strychu....ale wydaje mi się,że tak.Tylko przy moich dzieciach,to nie postawisz....chyba,że w łazience
Moniś dziękuję kochana a jak Pino sie cieszy jak mu czytam pochwały to ojejku Joluś rozumiem a jak by Ci kwietniczki nie pasowały to ja chętnie je przygarnę bo u mnie już dzieci w domku niet Dorotko dzięki skarbie,Twoje maluszki tez są piekne i muszę je sobie ściągnąc na pulpit ,jeśli pozwolisz a wymiziaj je tez ode mnie i łapeczka od Pinula
Po poludniu pokażę nowości ,które przyszły przed południem