Z nasion to męczennicę mam ja i ja.
Ale ma jakieś bardzo giętkie te pędy, mam ja trzeci rok.
Latem dawałam do ogródka, zima pnie się i pnie po firankach,
włazi w dziury.Koszmar.
Czytałam, że aby kwitła trzeba obcinać wąsy,
jakoś tego nie zrobiłam i do tej pory żaden kwiatek nie wyszedł.
Czytałam, że te z siewu nie są dobre,
że lepiej kupić robione z sadzonek uszczykiwanych.
Możesz mieć w jednej doniczce po 2-3 rośliny.
Uszczykiwać to zaczniesz sama tak mocno to rośnie,
że będzie za dużo.
Ale napisałam co wiedziałam, ale tyle doświadczyłam.
W tym roku zostawię ją w ogródku, jak przeżyje to jej szczęście.
Nie mam już sił męczyć się z tą męczennicą, dla mnie nie pańską.
U mnie klimat ciepły.
A tak przy okazji dorzucę, że niepotrzebnie wykopywałam karpy dalii,
zgniły mi w piwnicy a te co sie ostały w ziemi przetrwały, jędrne i rosną!
