Kasiu, pierwsza podstawowa sprawa,
oglądając Twój ogród można zjeść paznokcie ze złości

i z zazdrości.
Następnie, piesio tak sympatyczny, że właściwie brakuje określenia na niego,
sweterek ma śliczny-- a mówią że paski pogrubiają, ciekawe kogo???
Co do żabki lokatorki, ja swoją żabkę która szwęda mi się już drugi rok, nazwałam imieniem swojej teściowej,
bo wiadomo że z każdej żabki wyrośnie ropucha, więc to chyba jasne.
W przypadku braku teściowej można imieniem nie lubianej ciotki, lub opryskliwej ekspedientki, teraz każda ma plakietkę z imieniem.
Pomidorki masz wymuskane, od razu widać że pielęgnuje je ktoś znający się na rzeczy.
Parę odmian jeszcze by Ci się przydało, niestety nie doczytałam jaki duży masz foliaczek, lub szklarnię, bo widziałam pod śniegiem.
Podam Ci na pw odmiany warte spróbowania.
Czy pomidorki uprawiasz do zjedzenia na świeżo, czy raczej na przetwory???
Bo to jest ważne, co rodzina preferuje.
Nie mogę przebywać zbyt długo w Twoim wątku, bo tracę humor, wszystko bym chciała, i tak jak Ty masz posadzone
też bym chciała, ale to chyba nie tylko ja.
Więc się tym pocieszam
