Macie ze mnie teraz używanie...

Muszę opowiedzieć Wam jednak jak do tego doszło. Byłam w okolicy, no więc grzechem byłoby nie podjechać i popatrzeć chociażby. Postanowiłam że nie będę nic kupować, chyba że trafi się jakaś wyjątkowa okazja. Przy stojaku spotkałam pana który, jak zauważyłam ze znawstwem spoglądał na rośliny, przekładając i porównując jedne do drugich. Zagadnęłam go i porozmawialiśmy chwilkę o storczykach. Pokazałam mu swojego w kropki, nazwałam go ,,krówką,, i poprosiłam o jego ocenę. Pan jakby bardziej skupił się na nazwie ,,krówki,, i powiedział że za chwilę pokaże mi prawdziwą krówkę. Poszedł w inną część sklepu i wrócił... z wózkiem pełnym storczyków,takich z niewyprzedazy

Facet miał tam ze 25-30 kwiatów

zaniemówiłam, z wrażenia dziś już nie pamiętam nawet tej prawdziwej krówki. W drugim wózku, tym przy stojaku wyprzedażowym miał jeszcze ok. 5 roślin. Zapytałam go czy zna, chociaż w przybliżeniu ilość swoich kwiatków w domu-powiedział ze nie. W tym momencie pomyślałam sobie że ja się zastanawiam nad jednym kwiatkiem a tu facet wywozi je dwoma wózkami...poczułam się rozgrzeszona, dobrałam więc drugiego i poszłam do kasy. Z nas dwojga to on miał jednak większy problem, ze mną nie jest jeszcze tak źle...

Od razu poczułam się lepiej.
Jola1313 od teraz nie robię żadnych mocnych postanowień, zwłaszcza takich co do których nie mam przekonania. Storczyki udało mi sie kupić po 10 zł.
Nolinko fiołki dopiero się rozkręcają, liczę na obfite kwiatuszki.
Labka dziękuję. Czekam na storczyki, wtedy będzie jeszcze bardziej kolorowo.
Filigranowa fiołeczki przyjęły się ale nie cieszę się za bardzo, bo są małe i słabe.
Kasiuta74 mam nauczkę. Jednak brak kasy jest najlepszym ogranicznikiem
a przy okazji gdzie się podział MINIULEK?