Iwonka, ja mam w głowie taką na mocnych filarach prostokątną, wielką i koniecznie z lnianymi zasłonami

. Oczywiście będzie posiadała tez moskitierę, bo ja mam 'insektofobię', zwłaszcza na chrząszcze, które mają porę dręczenia dokładnie taką samą jak my wypoczynku wieczorkiem po pracy

Ale jak fachowcy mi zaczęli wyceniać altany wg mojego pomysłu, to chyba za sto lat na taką nie zarobię... W każdym bądź razie placyk pod nią wyznaczam w tym sezonie i zaczynam obsadzanie, nieistniejącej jeszcze altany
Za to jak już będzie mnie na nią stać to będzie od razu pięknie obrośnięta kilkuletnimi nasadzeniami
Kasiu, warzywniak też będzie, tylko schowany za garażem, który notabene też jeszcze nie istnieje

( ale zapewniam, ze ogród mam i dom też stoi )
Na razie jest tam blaszak i parking, ale nazywamy to garażem, bo kiedyś taki murowany, wykończony drewnem ma powstać
Zresztą ja się warzywami nie zajmuje, to jest część ogrodu oddana w ręce mojego kochanego teścia, który nas odwiedza w weekendy i tam sobie dłubie przy tych grobkach ( bo tak nazywam te jego równiutkie grządeczki

) Ale masz rację, będzie trzeba sie na te marcheweczki całkiem przerzucić
Suchy potok to taki substytut prawdziwego potoku, który mi się marzy od kiedy weszłam pierwszy raz na FO i zobaczyłam taki u Izy-Tamaryszka

Niestety po rozmowie z Panią Projektantką wiem, że ukształtowanie terenu oraz koszt wykonania takiego u mnie zrujnowałyby mnie doszczętnie. Ale na otarcie łez mam zamiar stworzyć taką niby rzeczkę a nad nią pomost, który będzie łączył 'pokoje' ogrodowe. Czyli wysypany żwirek, kamienie, roślinki wzdłuż "brzegu" a na dnie całkiem sucho lub niewielkie błotko- to sie okaże w "praniu".
Za 'ciurkadełko' będzie 'robił' głaz przy altanie, po którym będzie ciekła woda. Głaz można ładnie oświetlić i będzie stanowił fajny element dekoracyjny bez konieczności obsługi, jaka byłaby niewątpliwie przy rzeczce, potoczku, czy oczku wodnym.
Jak już dostanę projekt to na pewno pokażę, gdzie ma to wszystko być umiejscowione.