Witam forumowiczów!
Mam nadzieję, że mnie, niedoświadczonej hodowczyni roślin cytrusowych udzielicie porady, jak uratować moje małe drzewko mandarynkowe.
Sprawczynię mojego posta dostałam od Św. Mikołaja, czyli 6 grudnia. Jest to mandarynka zakupiona w kwiaciarni. Ma ok. 30 cm wzrostu i okolo 10 cm. rozpiętości; kilka małych pędów dość mocno, wydaje mi się rozgałęzionych, jak na jej małe rozmiary i osadzonych na plastikowym stelażu. Kiedy do mnie przybyła miała sporą ilość zielonych mandarynek, około 15 lub nawet więcej. Od grudnia do dnia dzisiejszego mandarynki dojrzały i obleciały, a wraz z nimi prawie wszystkie liście, które były dość gęste. Wydaje mi się, że moja mandarynka należy do odmiany karłowatych. Na metce napisane było, że pochodzi z Portugalii.
Zaznaczyć chciałam, że co do pielęgnacji, starałam się jej zapewnić warunki zimowe, czyli temperatura mniej więcej pokojowa bez ogrzewania, polewałam ją rzadko, raz w tygodniu niewielką ilością wody zaczerpniętej ze strumienia, choć co do jakości tej wody nie mam informacji. Nie stosowałam żadnych odżywek. W czym może tkwić problem? Czy powodem jej obumarcia, choć pędy nie są wyschnięte, może być to, że została wyhodowana w sztucznych warunkach, albo może jej przeszkadzać stelaż na którym są osadzone i przypięte drucikiem pędy? Czy może też taki czynnik, jak palenie papierosów w pomieszczeniu, w którym stoi. Dodam, że w przeszłości miałam cytrynę, wyhodowaną z zaszczepka, osiągnęła wysokość ok. 160 cm i żyła u mnie ok. 15 lat; w tym w żaden inny sposób, oprócz polewania kranówą nie pielęgnowałam jej. Natomiast powodem jej zasuszenia najprawdopodobniej było ustawienie jej w zimie koło kaloryfera, jak i to, że kilka miesięcy wcześniej załatwił się do niej mój kot. Dodam, że jeśli chodzi o moją obecną mandarynkę, nie wchodzi to w rachubę.
Pomóżcie, jak mogę uratować moją roślinkę? Załączam zdjęcie. Przepraszam za jakość, ale nie miałam innej możliwości, niż zrobić je za pomocą kamerki internetowej. Z niecierpliwością czekam na wszystkie uwagi i rady. Z góry dziękuję. Tutaj link o zdjęcia: http://fotoo.pl/show.php?img=475696_moj ... 8.png.html
Czy moja mandarynka umiera?
- stalewiak
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1344
- Od: 13 kwie 2009, o 10:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gdzies na północy
- Kontakt:
Re: Czy moja mandarynka umiera?
Witaj . Po została kupiona i zmieniła miejsce po czym zrzuca liscie bo jej coś sie nie podoba .
Ja zimuję mandarynkę w jasnym pomieszczeniu ale chłodnym . No czasem dochodzi do +20 ale sporadycznie .
Podstawa w zimę to wilgotność powietrza od 50% w górę . Podlewam jak przeschnie ziemia i wszystko jest ok .
Rok temu zimowałem mandarynkę od +1 do +8 i nie zajasne miejsce w piwnicy i tez dobrze przezimowała .
Zastosuj sie do moich porad to bedzie ok ;)
Ja zimuję mandarynkę w jasnym pomieszczeniu ale chłodnym . No czasem dochodzi do +20 ale sporadycznie .
Podstawa w zimę to wilgotność powietrza od 50% w górę . Podlewam jak przeschnie ziemia i wszystko jest ok .
Rok temu zimowałem mandarynkę od +1 do +8 i nie zajasne miejsce w piwnicy i tez dobrze przezimowała .
Zastosuj sie do moich porad to bedzie ok ;)
Maniak roślin egzotycznych 

-
- 200p
- Posty: 389
- Od: 13 cze 2012, o 18:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świdnik
Re: Czy moja mandarynka umiera?
też mam problem z moją mandarynką , jej liście sa brązowe i po zwijane, wypuszcza nowe ale sa bardzo małe i zaraz usychają , stoi na wschodnim oknie a druga na zachodnim i też jest taka marna podlewam jak maja suchą, mają ziemie do cytrusów obie i nawoże ja co tydzien substralem