Hen_s - niestety hoje też oberwały, już nie wiem dokładnie ile sztuk, ale Viola na pewno, no ale został kawałeczek i walczy. Ze sheperdii, meredithii nie zostało nic, linearis to było ostatnie podejście. W tej chwili jest w miarę dobrze, ale pierwsze chłody spowodowały zbierane garściami liście. Ze 3 szt muszę ściąć i ukorzenić od nowa, bo widzę, że korzenie chyba nie pracują prawidłowo.
Tam Dao nie wzruszona, stoi dostojnie, dobrze się mają też sadzonki do wiosennej wysyłki.
Najbardziej zaskoczyła mnie pimenteliana, nie dość, że zdaje się nie czuć zimy, to jeszcze puszcza pędy.
Dni coraz dłuższe, tylko czekać, jak hojowy busz ruszy w górę.
Agnieszka_ - o na parapecie oczywiście.

Fiołki musi mieć każdy, chociaż kilka.
Mój brak wpisów na forum nie oznacza wcale złego samopoczucia z powodu porażek roślinnych, każda porażka zmienia się w coś innego, jeśli potrafimy czegoś się z tego nauczyć. Teraz zimą wychodzi się z domu i wraca nocą, nie ma kiedy zdjęć zrobić. Dodatkowo ja należę do osób, które o tej porze roku najchętniej, jak niedźwiedź, zapadłby w sen zimowy.
Dzisiaj nowych zdjęć nie będzie, bo akurat od rana czyszczę komputer.
Oby do wiosny...
