Taka ogrodnicza niemoc wennowa mnie dopadła

, że aż musiałam sobie kawkę zrobić. Za oknem pogoda po"wuju Władychu", rano padało teraz słońce z wietrzyskiem, co chwile coś ktoś chce i jak tu się skupić w robocie na urządzaniu ogródka
Wiolcia tam gdzie go posadziłam miał sporo miejsca a na koniec sezonu jakoś mu się ta miejscówka zmniejszyła
Basiu 
dobrze, że właśnie kawy nie popijałam.
Nie martw się. Ja jeszcze w zeszłym roku wiosną jak posadziłam swoje nabytki to myślałam, że bedzie ok. A teraz to połowa by wyleciała z hukiem. Człek czyta, czyta próbuje coś sprawdzonego zastosować a wychodzi jak zwykle (jak to mawia mój syn)
Tylko zanim wejdziesz na dobre w wątki różane to weź ze 2 tabletki przeciwbólowe
Basiu ja z różami tak na dobre, "poprawnie politycznie" to drugi rok a widzisz, że idealnie nie jest. No a kiedyś to po prostu sobie rosły a co to FO z człekiem robi
Iwonko no i widzisz jak dobrze, że do mnie kuknęłaś
Znowu jakaś nowa informacja z rodzaju - przyda się
Iga ja się chyba pochlastam.
A mówili, że urządzenie ogrodu to pryszcz
Ale tak na poważnie to Ty go chyba u mnie widziałaś przy róży przy cisie, ale może uleciało