Od paru dni - a może nawet od paru tygodni, jakby tak dobrze policzyć - zbieram się do napisania postu (lub może kilku postów) z gatunku "bilansowych"

ponieważ...kończy się rok i wyczerpuje się też powoli objętość tego wątku.
Dzieliłam się tu już wcześniej rozterkami, czy prowadzić dalej wątek "różany", czy też może zamienić go na "ogrodowy" i taka decyzję ostatecznie podjęłam, wyznaczając sobie koniec roku jako moment tej zmiany. No i dzisiaj wreszcie napisałam długaśny post w tym tonie, który...wcięlo mi z powodu wiadomej awarii na forum
Ale ponieważ
"kwardym trza być, nie miętkim" - to jeszcze raz to samo...no...prawie to samo
Pomyślałam zatem, że spróbuję dokonać małego podsumowania i bilansu moich różanych poczynań.
Zacząć trzeba od tego, że "różyczka" opanowała mnie na poważnie około 1,5 roku temu i wtedy byłam posiadaczką 5 krzewów różanych, odziedziczonych po poprzedniej właścicielce ogrodu. Obecnie mam ich blisko setki - dokładniejszego policzenia dokonam wiosną, kiedy już na pewno będzie wiadomo, czy wszystkie przetrwały zimę.
Zaczynając swoją przygodę z różami nie miałam właściwie pojęcia, jak się nimi zajmować, ba - nie wiedziałam jeszcze wtedy, że róże mają nazwy

i kupowałam je zupełnie na oślep. Teraz już wiem znacznie więcej - w dużej mierze dzięki FO i dzięki Wam - mam też odrobinę doświadczenia; wiem również, które róże się sprawdziły, a których...no cóż - teraz bym już nie kupiła...
Postanowiłam na zakończenie tego wątku zrobić mój zupełnie prywatny i subiektywny różany katalog w paru kategoriach. Może komuś się przyda? Aha - kolejność nie oznacza miejsc medalowych
Na początek
Róże Niezawodne - to takie, które nie chorowały, kwitły obficie i prawie bez przerwy, pięknie się rozrosły.
1.Leonardo da Vinci
2. Charles Austin
3. Marie Antoinette
4. Star Profusion
5. NN - prawdopodobnie jedna z miniaturowych róż Kordesa (seria Kordana), być może Belami? Wysadzona go gruntu - zupełnie nie przypomina miniaturki.
6. Red Leonardo da Vinci
