Iwonko dzięki za linki do życzeń,

ale tam wszystkich nie ma.
Mój młodszy wnuczek, syn młodszej córki także uwielbia koty i zawsze wybawi się z nimi do bólu, ale w Wigilię były jakieś dzikie.
Wandziu pozdrowienia T. przekażę, dziękuję bardzo,

ale chyba od młodszej Siostry
Wandzi?
Córka ma cztery koty. Trzy przygarnęła podrzucone z podwórka, gdyż jest bardzo wrażliwą osobą na los zwierząt .
Wymagają troski i leczenia.
Niedawno jeden skoczył na karmnik za ptakiem na balkonie, nie wyhamował i rozwalił sobie szczękę.
Gdy wyjeżdżają latem, to jeśli mogę ja się nimi zajmuję, albo sąsiadka, a jeśli nie, to do hotelu są zawożone.
Ja także uwielbiam koty, miałam już kilka, ale gdy wyjeżdżaliśmy na działkę to zabieraliśmy ze sobą i później nie chciały siedzieć w blokowym mieszkaniu.
Bardzo miauczały. Ostatnio miałam kotkę trójkolorową, która po zawiezieniu na działkę wróciła po dwóch tygodniach podrzucona przez kogoś z przetrąconą miednicą i trzeba było uśpić w klinice.
