Effka, bardzo dziękuję za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam. Zapraszam w każdej wolnej chwili
Marysiu.k55 w tej donicy z białymi niecierpkami mam posadzonego miskanta
Arabesque. Jeszcze nie zimował u mnie. Zostawiłam go tak teraz w tej donicy i nie zabezpieczałam. Myślę, że docelową wysokość ma około 1,20cm. W czasie normalnych zim takie trawy powinny spokojnie przetrwać. Zobaczymy...
Zeniu, masz rację, gdy już jest styczeń, człowiek czuje się raźniej. I dni są dłuższe, i plany stają się bardziej realne. Wszystko idzie ku nowemu - my i cały świat
AgaNet, dziękuję za podrowienia i wzajemnie ślę ci wszystkiego dobrego
Miriam, dziękuję za rady lawendowe.

Zamierzam właśnie tak powtykać kawałki lawendy. Nie będę o nie dbać, tak jak radzisz. A w ogóle to lawendę też można by posadzić w donicy. Ładnie by wyglądała taka donicw wśród róż, prawda? Co do agapanta, to patrz niżej.
Ewamaj, Miriam, iga23, ja mam tego agapanta chyba już z 5 lat. Pierwszego roku też nie kwitł, ale po tem rok za rokiem miał coraz wiećej pędów. Donicę zabieram na zimę do nieogrzewanego garażu z małym okienkiem. Właściwie to jest prawie ciemno. Zanoszę tam i zapominam. Nawet nie chodzę podlewać. Teraz liście ma żółte, takie jak hosty na jesieni. Niedługo odpadną. W kwietniu wyciągam donicę do pokoju i czekam do maja z wystawieniem na dwór. Przeważnie jak ją wyciągam z garażu, to już coś zielonego widzę. Przez te lata nie zmieniałam w nim nawet ziemi. Wiosną tylko sypię po wierzchu azofoską i porządnie podlewam.
Piotrze, witaj u mnie chyba po raz pierwszy. MIło, że mnei odwiedziłeś. Ścieżek mam u siebie sporo. Trawnik wskutek sporego zacienienia ogrodu mam marniutki i dlatego wolę zrobić nawierzchnię z kamieni niż patrzyć na byle jaką wyłysiałą trawę i tylko się denerwować. Zobacz, to jedna z takich kamiennych ścieżek.
Małgocha, Rewi, koleusy w tych donicach są z twoich listków
Małgosiu. Wzięłam na przechowanie na parapety, ale tak samo jak u ciebie, rewelacji nie ma. Powyciągało się toto i tak jakoś biednie wygląda. Nie wiem, czy dotrwają do wiosny. Jeśli nie, to już na przyszły rok nie będę próbować.
Rewi, koleusy padły ci w domu, czy na dworzu? Bo na dworzu to one jednak świetnie rosną. Wystarczy czubek uszczkną i wetknąć do gruntu, a zaraz się ładnie przyjmie. W domu, niestety, klapa, przynajmniej u mnie.
Nena08, a skąd ty teraz miałaś sadzonki koleusów? Pewnie w wodzie siedziały, tak? Bardzo jestem ciekawa, jak ci się przechowają. Najbardziej zalezy mi na tych na zdjęciu niżej, bo nigdy takich nie miałam i nie widziałam w sklepach, a dostałam liście od szwagierki.
Keetee, oj Dorotko, Dorotko, ale miałam rano ubaw z tych waszych snów.Wszystko się nam w głowach plecie od tego FO.
Bogusiu, postanowiłam się trzymać tej zasady jakiś czas temu. Trudno mi idzie, ale się na razie trzymam
Tadziu, piaszczystą ziemię, mimo że w lubelskiem, ma także Tajka. W takim gliniastym zagłębiu akurat na was musiało bidaki trafić. Liliowce chyba też polubiłyby trochę giny, jak myślisz?
Aguniada, miło mi, że wpadasz, choć nic nie piszesz. Ja mogę też to samo powiedzieć o sobie. Czasem pomysłu brak na pisanie posta. Także mam nadzieję na przyszłe spotkania i pogaduszki
