nena08, ja doły śmieciowe też już przerobiłam. Nawet mi się nie chce wspominać, ile tego badziewia wykopałam

Wiem doskonale, o czym piszesz. No i jak w takiej ziemi mogą rosnąć różyczki? Lata muszą upłynąć, zanim się ziemia oczyści.
Monikwiaty, już się robi, zaraz fotki powrzucam, choć i tak teraz wszyscy zajęci sprzątaniem i gotowaniem
Tadziu, zdecydowanie glina jest
the best, tylko skąd ją brać. Jak jeżdżę do was w lubelskie, to zawsze sobie trochę przywożę, ale u nas trudno ją znaleźć. Kory używam jako wyściółki i rzeczywiście trochę to ogranicza wysychanie ziemi. Obornik też wrzucam. Ale to wszystko jednak za mało. Zacznę chyba podsypywać krzaczki hydrożelem.
Jeśli chodzi o lilaki, to są dokładnie mojego wzrostu, a więc 160cm. Nic więcej. Tylko głowa im rośnie, bo nóżka jest stale jednakowej wysokości.
AgaNet, wiem, że lato miałaś okropne. Grzyb przy takiej deszczowej pogodzi mnoży się z niewyobrażalną szybkością. A i oprysków nie ma jak robić, bo woda od razu spłukuje. Smutny to widok na różach

Hydrożel już kupiłam. Droga to sprawa, ale do donic muszę dosypać, bo nie wyrobię z podlewaniem. Pozdrawiam cię bardzo serdecznie
Ewamaj, smagliczka też ładna

Ja begonię posadzę w rzadkich kępkach na obwódce.
Moje donicowe i skrzynkowe.
