Jak M zgłasza akces, to trzeba podsycać to chciejstwo, bo w zimie mało okazji do wyjścia. Mój M też kiedyś jeździł na zjazdówkach, a później się zapuścił i przyrósł do wersalki. Kolega go namówił na bieganie / moje wcześniejsze sugestie w tym temacie nie były brane pod uwagę/. Buty i wiązania kupiliśmy nowe /nie są to bardzo wielkie sumy/ , a narty i kijki na giełdzie jeleniogórskiej, gdzie dużo sprzętu z czystolandii. Ty też powinnaś spróbować, bieganie daje dużo frajdy.
