Jureczku,witam.Coś w tym powiedzeniu musi być
Dorotko,mi też, jak po ośmiu latach Warszawa sobie przypomniała
Aniu,jukki wiążę każdej zimy w ten sposób.Zawsze istnieje szansa (przy dużych mrozach),że "serce" jukki nie przemarźnie.Można dodatkowo jukkę okryć zdrowymi liśćmi i dopiero związać "na baczność".U mnie wystarczy tak jak widać
Bożenko,ogólnie rzecz biorąc Arundo jest bardzo wrażliwą trawą na chłód ale i na wilgoć...nadmiar wody powoduje zagniwanie karp.W ubiegłym roku u mnie było to drugie.Zobaczymy co będzie po tej zimie.Zakopczykowałem,dałem folię bąbelkową...zobaczymy
