Kwarantanna po oprysku,szkodliwość

Stosowanie pestycydów, herbicydów, chemicznych i naturalnych środków ochrony roślin.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
maryann
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4789
Od: 3 wrz 2007, o 14:31
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Post »

Oldmike masz u mnie piwo http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 012#319012 - też o tym pisałem.
Grzesiek29 pisze:wygineły naturalne wrogi np. mszycy czy innych szkodników, wspomnianej przeze mnie biedronki których kiedyś było pełno teraz ich niema
Nie ma? http://fakty.interia.pl/ciekawostki/new ... ce,1120222

Ktoś wspomniał o aspekcie religijnym- oto cytat z książki "Czego na prawdę uczy Biblia?"( wydawnictwo Świadków Jehowy ) : "[Bóg] nie pomaga Szatanowi w sprawowaniu władzy nad światem. Gdyby zapobiegał na przykład różnym zbrodniom, czy w gruncie rzeczy nie wspierałby buntowników? Czy w rezultacie ludzie nie zaczęliby myśleć, że naprawdę mogą rządzić się niezależnie od Boga bez żadnych tragicznych konsekwencji? Gdyby Jehowa postępował w ten sposób, opowiadałby się za kłamstwem."
Nie łudzę się, że naprawimy świat, a już na pewno ktoś kto choduje dwa pomidory i pięć kapust. Jakie więc jest rozwiązanie? Więcej można usłyszeć nawet w progu swojego mieszkania...
Każdy potrzebuje prawdy. Wielu, o ironio, tak bardzo, że zamiast jej poszukać- prawdą nazywają kłamstwo!
Awatar użytkownika
hanka55
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10358
Od: 19 sty 2008, o 15:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
Kontakt:

Post »

Sposoby uprawy ze względu na udział stosowanej chemii:


1. Rolnictwo konwencjonalne, czyli nawozowo-sztuczne i pestycydowo-herbicydowe

2. Rolnictwo zintegrowane - trochę ekologii i wybiórcza chemizacja

3. Rolnictwo ekologiczne, czyli oparte na płodozmianie i substancjach naturalnych

Rozwinięcie, tu :

http://www.bryk.pl/teksty/studia/pozost ... iczne.html
Oldmike
100p
100p
Posty: 111
Od: 13 cze 2007, o 20:46
Lokalizacja: Łódź

Post »

maryann pisze:Oldmike masz u mnie piwo ......
Łatwo stawiasz bo wiesz, że nie przyjadę :D

Ludzie, w tym przypadku ogrodnicy, boją się tego czego nie znają czyli chemii. Jak sypię nawozem nieorganicznym wiem co podaję i ile. Mam się zastanawiać nad gnojówką, o babraniu nie wspomnę, co ta krowa zjadła zanim wykupkała by znaleźć odpowiednie stężenie nawozu do podlania? A gdzie ona się pasła, może przy autostradzie, więc?
A w ogóle czym się różni NO3 w kupie od tego w worku? Z chemicznego punktu widzenia. Bo zalety i wady gnojówki znamy.

Odnośnie oprysków podobnie. Nie opryskasz, nie masz. W co dziesiatym kwiecie jabłoni miałem kwieciaka, a pryskałem Fastac'em. Na parcha zapobiegawczo poszedł juz 2 razy miedzian, syllit, score (IBE) z captanem. I co? Parch wszedł na liścia i na owoca. Pilnuje pryskań jak oka w głowie a i tak są niedociągnięcia.
Co by było gdybym nie pryskał? Cały rok drzewo by sobie rosło bez owoca albo stanowiło by pożywkę dla innego robactwa. Tylko po co?

Nie popadajmy w przesadę. Bądź co bądź, to my jesteśmy z gatunku "sapiens" i przegrać z robalem po prostu nam nie wypada.

Swoją drogą, mogli by Ci specjaliści wyhodować w pełni odporne odmiany na grzyby. I wilk by był syty i owca cała w przypadku chociażby grzyba.

Michał
zbyszR
50p
50p
Posty: 90
Od: 30 sie 2007, o 10:00
Lokalizacja: katowice

Post »

Swoją drogą, mogli by Ci specjaliści wyhodować w pełni odporne odmiany na grzyby
dobre i warte poparcia, jednak jak mawiają: diabeł tkwi w szczegółach...
większość prac badawczych sponsorowana jest (niestety/stety nie u nas) przez wielkie koncerny m.in. chemiczne więc na logikę- nie wyłożą pieniędzy na coś co ich może "zlikwidować". Dopuszczają to i owo, ale tęgie głowy myślą, żeby nie pozwolić na zbyt wiele.
Pomimo tego co napisałem nie uważam żeby panował bezwzględny dyktat wielkich koncernów, ale "duży może wiecej..."
Jeszcze na koniec słówko o Ekologii. Podpisuję się pod tym co napisał Oldmike, jak się jedzie przez Polskę to tyle krówek posila się bezpośrednio przy drogach, więc gdzie tu czysty ekologicznie obornik :?:
Jak mam pewność co do obornika, że jest "zdrowy" to oczywiście wolę go rzucić na ziemię, ale nigdy nie kupię obornika niewiadomego pochodzenia,wolę wyłożyc kasę na sztuczny nawóz,czy się to komu podoba, czy nie...

pozdrawiam Zbyszek
Awatar użytkownika
maryann
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4789
Od: 3 wrz 2007, o 14:31
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Post »

Moja mama, którą wspieram w pracach ogrodniczych mówi, że na darmo była by jej praca, jak bym czasem czegoś nie okropił. "Obrobiła" by może połowę tego co teraz nam służy za warzywnik, a plon by był -albo nie.
Dobry pomysł z tymi obowiązkowymi szkoleniami z agrochemii dla rolników, łącznie z wydawaniem zezwoleń na wykonywanie oprysków. Gorzej z upilnowaniem tego prawa.
A problem i tak jest globalny, nie w moim czy twoim ogródku.
Każdy potrzebuje prawdy. Wielu, o ironio, tak bardzo, że zamiast jej poszukać- prawdą nazywają kłamstwo!
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6501
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Post »

A może kiedyś, lata temu, mniej było odmian, ale za to były one odporne na wiele patogenów, bo ewoluowały w sposób naturalny i przystosowały się do warunków (czyli przetrwały tylko te, które były odporne)? Właściwie to jestem tego pewna :)

Teraz mamy milion mutacji, mieszańców kota z wyżymaczką i widocznie są one tak słabe, że byle mszyca daje im radę. Zanim dana odmiana się ustabilizuje mijają długie lata...

A do tego sprowadzamy roślinki z np. Holandii, wydelikacone, sztucznie podpędzone, a potem w polskich, trudniejszych klimatycznie warunkach staramy się je doprowadzić do stanu jak z pocztówki, a jeśli to się nie udaje, to próbujemy je ratować, bo przecie takie piękne były. Tylko, że się nie nadają do naszego ogrodu, a do szklarni, albo na taras we Włoszech...

Nie jestem przeciwna introdukcji różnych gatunków i nowych odmian na nasz teren, ale może to jest właśnie powodem większej zapadalności na choroby czy podatności na ataki szkodników. A w przyrodzie zawsze jest tak, że jeśli jest żywiciel (słaba roślina), to parszywiec żywiący się nią rozmnoży się chętniej, niż gdyby takiego żywiciela nie miał. Ale jeśli jest więcej szkodników, co jest możliwe, chociaż konkretnych danych nie szukałam i nie znam, to i zwierzątka żywiące się tymi szkodnikami też mają dobre warunki do rozwoju, więc będzie ich więcej. Zwykły łańcuch pokarmowy i tyle.
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
zbyszR
50p
50p
Posty: 90
Od: 30 sie 2007, o 10:00
Lokalizacja: katowice

Post »

To fakt co napisała Nalewka, rośliny sprowadzane z Holandii w większości przypadków nie nadają się do naszych warunków. Tam są chronione od poczatku do końca - głównie chemicznie - więc nie mają szans na konfrontację z warunkami naturalnymi.
Narzekamy na chemizację u nas, a właśnie we wspomnianej Holandii, np. w sadach stosuje się zabiegi chemiczne praktycznie od wiosny do zbiorów :!: :!:
Nikomu nie chce się bawić w np. coś takiego jak monitoring zagrożenia parchem, gdzie zwraca się szczególną uwagę na układ warunków pogodowych (temperatura i opady) w połączeniu z konkretnymi warunkami terenowymi. U nas w sadach towarowych szczególnie w środkowej Polsce (tereny równinne) daje to efekt. W takich sadach nawet w roku wysokiego zagrożenia parchem stosuje się maksymalnie 6 ( 8 ) zabiegów (łącznie grzybowe i szkodnikowe) :!: :!: nie preferuje sie w Polsce zabiegów w okresie wzrostu i wybarwiania sie owoców. Natomiast tam opryski idą praktycznie od wiosny z częstotliwością średnią co ok. 8 - 10 dni, bez względu na pogodę, prawie do zbiorów. Tym samym ilość oprysków przynajmniej podwaja się :!: :!: :!:
Smacznego!
Pozdrawiam Zbyszek
Oldmike
100p
100p
Posty: 111
Od: 13 cze 2007, o 20:46
Lokalizacja: Łódź

Post »

Nalewka pisze:.........Zwykły łańcuch pokarmowy i tyle.
Nie wiem, kto jest naturalnym zabójcą dla "śmierdziela" czyli odorka zieleniaka masowo pojawiającego się ostatnio na malinach. Nie wiem czy szrotówek kasztanowcowiaczek też ma swojego naturalnego wroga. W innych strefach, szarańcza wędrowna zapewne też nie ma. Przykładów można mnożyć.

Swoją drogą malina, jabłonie, grusze, porzeczki czy kasztanowce itp. to przecież nie holenderskie podpędzone cebule, bym musiał je za szybką we Włoszech oglądać. Z paroma mszycami na drzewach nawet nie walczę. Uszkodzi parę liści i tyle. Na ozdobnych jednakże im nie wolno siedzieć. :D

Michał

Dopisane
ZbyszekR. Od 17 kwietnia w łódzkim jest aktywny komunikat o parchu. Co 10-14 dni musisz pryskać jak chcesz mieć nieparchaty owoc. Albo rybka albo.... akwarium. :lol:
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6501
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Post »

Oldmike pisze:Nie wiem, kto jest naturalnym zabójcą dla "śmierdziela" czyli odorka zieleniaka masowo pojawiającego się ostatnio na malinach. Nie wiem czy szrotówek kasztanowcowiaczek też ma swojego naturalnego wroga. W innych strefach, szarańcza wędrowna zapewne też nie ma. Przykładów można mnożyć.
A o czym to świadczy? O chwilowym zaburzeniu równowagi w przyrodzie. Tyle, że w naturze ta "chwila", to dziesiątki czy setki lat. a my byśmy chcieli mieć tu, zaraz, teraz, JUŻ!!! Jak wiele na naszym forum jest pytań o iglaki rosnące najszybciej? O krzewy kwitnące najdłużej? I najlepiej bezobsługowe, żeby samo rosło, cały rok kwitło, było zielone i kolorowe, zdrowe, wysokie, gęste, oczywiście od razu i natychmiast :D Skąd taka popularność głupich i nieprawdziwych, ale przyciągających oko tytułów aukcji internetowych?

Tak poza tym nie przesadzaj, z tymi przykładami. że tak je można mnożyć. Jak się ma jakąś tezę, to zawsze się przykłady znajdzie, szczególnie jeśli inni nie mogą tego zweryfikować :D A w tak ogromnym świecie, jak świat owadów, trzy, czy nawet sto różnych zwierzaczków, to kropla w oceanie, to przytyczek naprzeciw wszechświata. Ty wiesz ile w ogóle jest owadów? Wg. Wiki "Szacunkowa liczba gatunków owadów wynosi około 1 miliona." I większość to zwierzaczki pożyteczne! A ty wymieniłeś trzy na krzyż i co? Za dziesięć czy za sto lat o kasztanowcowiaczku poczytamy (tzn. nasi potomkowie) w kronikach, obejrzymy go w muzeum... I zatęsknimy... Więc...


Do serca przytul psa

Zanim zdechnie w oceanie struty ropą śledź ostatni
I ostatniej trawy źdźbło pokryje pył,
Zanim w Leśniczówce Pranie gigantyczny motel stanie,
Zanim ciszę leśna zmąci jazgot pił,
Zanim zniknie pod betonem osiedlowych skwerków reszta,
A w piwnicy odda ducha szara mysz,
Zanim wszystko co zielone, co w pachnącej trawie mieszka
Na podeszwach rozniesiemy wzdłuż i wszerz.

Refren:
Do serca przytul psa,
Weź na kolana kota,
Weź lupę popatrz - pchła,
Daj spokój, pchła to też istota.
Za oknem zasadź bluszcz,
Niech się gadzina wije,
A kiedy ciemno już i wszyscy śpią,
Matka śpi, ciotka śpi, wujek śpi,
Zapylaj georginie.

Nim zatruje aerozol do cna życie morskim świnkom
I przesłoni góry ciąg dymiących hałd,
Nim słowiki i skowronki stracą głosy i umilkną
W metalicznym ryku rozwydrzonych aut.
Nim karmiona sztucznie krowa da zielone, chude mleko,
Zanim wzruszysz się wąchając sztuczny kwiat.
Zanim erzac naturalny w krew ci wejdzie tak daleko,
Że polubisz plastykowy, śmieszny świat.


Jerzy Skoczyłaś
Jan Kaczmarek
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Oldmike
100p
100p
Posty: 111
Od: 13 cze 2007, o 20:46
Lokalizacja: Łódź

Post »

Nalewka pisze:....Tyle, że w naturze ta "chwila", to dziesiątki czy setki lat. a my byśmy chcieli mieć tu, zaraz, teraz, JUŻ!!!.....
Najprawdopodobniej szrotówek będzie w sali muzealnej z owadami a kasztanowiec w sali obok. :D

Te setki lat mnie trochę przerażają a zatem Carpe diem. :lol:
"Chwytaj dzień, bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie..."

Pozdrawiam
Michał
tamanu
50p
50p
Posty: 69
Od: 3 cze 2008, o 12:15

Post »

Być może problem polega na tym, że człowiek nie jest Bogiem. Mimo to chce tworzyć, kontrolować i panować. Stety, niestety my nie możemy powiedzieć "niech się stanie" i się stanie:) Świata doświadczamy natomiast przez poznanie. Brak zrozumienia i zaakceptowania tej prawdy powoduje, że ciągle pragniemy tworzyć. Często nie dostrzegamy konsekwencji takiego zachowania. A one stają się coraz bardziej widoczne. Próbujemy wszystko poustawiać po swojemu co prowadzi jedynie do chaosu. Przecież np. marchewka może urosnąć jeszcze większa, jeszcze ładniejsza i co ważne zawsze można zebrać jej jeszcze więcej z danego kawałka pola. Niech się stanie! Hmm, a może jeszcze większa i jeszcze więcej? Może jeszcze odporniejsza? GMO? Niech się stanie! Staje się? I to wszystko w imię dobra ludzkości!? Zwolennicy GMO powołują się np. na możliwość uprawy roślin w niesprzyjających warunkach klimatycznych, co rzekomo przyczynić by się mogło do zmniejszenia głodu. Przecież produkuje się na świecie już tyle żywności, że spokojnie wystarczyło by na zaspokojenie głodu wszystkich ludzi na ziemi. Ale tu chodzi o to WIĘCEJ. Więcej władzy, pieniędzy. Więcej chorób, odporniejszych szkodników, więcej chemii i tak spirala się nakręca. W czyim interesie jest wspomaganie małych, działających zgodnie z prawami natury gospodarstw? W czyim interesie jest natomiast eliminowanie takowych i tworzenie gigantycznych-megadochodowych plantacji czy hodowli, gdzie nie respektuje się praw naturalnych a jedyne co się liczy to wydajność.
I tak na zakończenie, czy nie można by porównać nas samych do tych naszych chorych, osłabionych roślin, które same nie potrafią już się bronić, które potrzebują do przeżycia różnego rodzaju środków chemicznych jak my sami farmaceutyków, leków, odżywek, suplementów, ...? Cywilizacja podtrzymywania życia.
chwaścik
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 643
Od: 28 maja 2007, o 07:22
Lokalizacja: podkarpackie

Post »

Oldmike pisze:Najprawdopodobniej szrotówek będzie w sali muzealnej z owadami a kasztanowiec w sali obok. :D
Skoro mu tak pisane to niech tak będzie.
tamanu pisze:I tak na zakończenie, czy nie można by porównać nas samych do tych naszych chorych, osłabionych roślin, które same nie potrafią już się bronić, które potrzebują do przeżycia różnego rodzaju środków chemicznych jak my sami farmaceutyków, leków, odżywek, suplementów, ...? Cywilizacja podtrzymywania życia.
Można ale jest jednak różnica. Otóż można zrozumieć stosowanie środków chemicznych dla ratowania życia ludzkiego a także dla zapewnienia stabilnych dostaw żywności. Chociaż z drugiej strony uważam, że powinno się je stosować w głównie sytuacjach nadzwyczajnych a gdy okazuje się, że coś permanentnie wymaga ochrony chemicznej to może warto się postarać przerzucić na coś co jej nie wymaga(?).

To jednak w przeciwieństwie do ludzi, przypadek roślin ozdobnych to trochę inna bajka. Wiem, że się wielu narażę ale uważam, że zanieczyszczanie przyrody dla przyjemności jest oględnie mówiąc niezbyt mądre a wręcz powinno być zakazane. :twisted:

A jeśli już chemia ma być stosowana to tylko (znowu) w sytuacjach wyjątkowych dla ratowania zagrożonych gatunków (globalnie, krajowo lub lokalnie a NIE zagrożonych w naszym ogródku). Po prostu powinno się mieć to co może przetrwać, to co jest odporne wszelkie ratowanie na siłę to błędne koło.
Oldmike
100p
100p
Posty: 111
Od: 13 cze 2007, o 20:46
Lokalizacja: Łódź

Post »

tamanu pisze:Być może problem polega na tym, że człowiek nie jest Bogiem.
........................
I tak na zakończenie, czy nie można by porównać nas samych do tych naszych chorych, osłabionych roślin, które same nie potrafią już się bronić, które potrzebują do przeżycia różnego rodzaju środków chemicznych jak my sami farmaceutyków, leków, odżywek, suplementów, ...? Cywilizacja podtrzymywania życia.
Łał. Doszliśmy do Boga. Mogę Ci wkleić listę nieuleczalnych chorób. Mało człowiek ma problemów? Nie dajemy sobie rady z rakiem to chociaż wygrajmy z małym szkodnikiem czy grzybem.

Produkuje się tyle żywności? To skąd wzrosty cen tych żywności? Proponuję włączyć czasokres lat by zobaczyć, że popyt nijak sie ma do podaży. A co się dzieje w ostatnim okresie to dramat.

http://stooq.com/notowania/index.html?d ... p_=l&sort=

Zgadzam się absolutnie za istnieniem ekologicznych gospodarstw rolnych. Ale 100 złotych za kilogram jabłek, wybacz nie zapłacę. Dlaczego? Bo mnie nie stać. A 1h sadu jabłoni nie posadzę by się najeść do syta tylko i wyłącznie jabłek.
A co proponujesz? Powrót do natury? Za późno, nie wrócimy na drzewa by zrywać niczym nie skażone jabłka. Mamy XXI wiek i korzystajmy w owoców cywilizacji i postępu.

Swoją drogą. Walka z grzybem czy szkodnikiem to wybór, nie obowiązek.
Michał
chwaścik pisze:A jeśli już chemia ma być stosowana to tylko (znowu) w sytuacjach wyjątkowych dla ratowania zagrożonych gatunków (globalnie, krajowo lub lokalnie a NIE zagrożonych w naszym ogródku). Po prostu powinno się mieć to co może przetrwać, to co jest odporne wszelkie ratowanie na siłę to błędne koło.
Weźmy dla przykładu Syllit na parcha

Syllit 65 WP, fungicyd produkowany przez firmę Chimac - Agriphar S.A. istnieje na polskim rynku już od kilkudziesięciu lat. Jest to produkt w formie proszku do sporządzania zawiesiny wodnej. Dodyna, będąca substancją biologicznie czynną, to nazwa zwyczajowa octanu n-dodecyloguanidyny. Mechanizm działania środka polega na zakłóceniu funkcjonowania plazmalemmy (błony cytoplazmatycznej), w wyniku czego, zaburzona zostaje wymiana substancji między komórkami grzyba a otoczeniem. Pod wpływem dodyny błona cytoplazmatyczna komórek grzyba traci swoje półprzepuszczalne właściwości i następuje niekontrolowany wypływ istotnych dla grzyba metabolitów oraz wody. Brak tych substancji powoduje zahamowanie różnych procesów fizjologicznych i w efekcie śmierć grzyba.

Syllit 65 WP jest preparatem mało szkodliwym dla środowiska i może być stosowany w sadach prowadzonych w systemie Integrowanej Produkcji. Przez wiele lat preparat ten był najważniejszym środkiem w ochronie jabłoni i grusz przed parchem. Jest to fungicyd o doskonałym i długotrwałym działaniu zapobiegawczym, który charakteryzuje się właściwościami rozpływania na chronionych tkankach.

http://www.agrosimex.pl/index.php?id=32&page=artykul

Guanidyna - inne pochodne np. kreatyna czyli coś co jest produkowane w Twoim organizmie i kumulowane w mięśniach szkieletowych!

Czego się bać jak my sami jesteśmy jednym wielkim wzorem chemicznym.
tamanu
50p
50p
Posty: 69
Od: 3 cze 2008, o 12:15

Post »

"Łał. Doszliśmy do Boga."

No cóż, postanowiłam się nie rozpraszać przyczynkami pośrednimi i skupić się na źródle problemu:)

"Mogę Ci wkleić listę nieuleczalnych chorób. Mało człowiek ma problemów? Nie dajemy sobie rady z rakiem to chociaż wygrajmy z małym szkodnikiem czy grzybem."

Kto wie, może tylko ten "mały" da radę przetrwać.... Póki co to on jest coraz mocniejszy podczas gdy nasz gatunek słabnie.

"Produkuje się tyle żywności? To skąd wzrosty cen tych żywności? "

Różni mądrzy głoszą różne teorie na ten temat. W takich sytuacjach najczęściej sprawdza się zasada "Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze".
Jestem skłonna uznać, że niemałe znaczenie może tu odgrywać zwykła manipulacja.

"Zgadzam się absolutnie za istnieniem ekologicznych gospodarstw rolnych. Ale 100 złotych za kilogram jabłek, wybacz nie zapłacę. Dlaczego? Bo mnie nie stać. A 1h sadu jabłoni nie posadzę by się najeść do syta tylko i wyłącznie jabłek."

Ty posadzisz jabłonie i sprzedaż nadwyżki w okolicy a ja kupię kozę i sprzedam Ci mleka;)

"A co proponujesz? Powrót do natury? Za późno, nie wrócimy na drzewa by zrywać niczym nie skażone jabłka. Mamy XXI wiek i korzystajmy w owoców cywilizacji i postępu."

Jedyne co proponuję to rozsądek. Swoją drogą przy takim kierunku rozwoju cywilizacji, powrót na drzewo niewykluczony.



"Czego się bać jak my sami jesteśmy jednym wielkim wzorem chemicznym.:) "

Myślę, że jednak czymś więcej:).
Oldmike
100p
100p
Posty: 111
Od: 13 cze 2007, o 20:46
Lokalizacja: Łódź

Post »

>>"Czego się bać jak my sami jesteśmy jednym wielkim wzorem chemicznym.:) "

>Myślę, że jednak czymś więcej:)

Rzecz jasna, człowiek lepiej się czuje uważając się za twór boski niż to, że pochodzi od małpy. :D

Czyli co? Będąc rozsądnym można pryskać? :D

Pozdrawiam
Michał
P.S. Jeszcze na grupie jakiegoś bartnika i smolarza wyhaczymy i można wracać do puszczy prowadząc handel barterowy. :lol:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pestycydy, herbicydy, nawozy, OPRYSKI, środki pro-ekologiczne”