
Aprilkowy las cz. 2
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16307
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Aprilkowy las cz. 2
Jolu, coraz mniej mi się chce siedzieć na FO, jakaś ogólna chandra mnie dopadła. Jak tylko trochę słońca wychodzi zza chmur, to nastrój się od razu poparawia, ale jak widzę tę szarość, to mi się ani ręką, ani nogą nie chce ruszyć. Mógłby już ten śnieg w końcu spaść, żeby przykryć tą szarzyznę. 

- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Aprilkowy las cz. 2
No to pocieszę Was, bo u mnie po porannym deszczu, ( w nocy lało jak z cebra) teraz wygląda słoneczko.
Jeszcze tylko jutro i znów weekend. Fajnie tak tydzień pracy zacząc od czwartku
, no dobra, w poniedziałek też byłam, ale tylko 4 godziny
Jeszcze tylko jutro i znów weekend. Fajnie tak tydzień pracy zacząc od czwartku

- robaczek_Poznan
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8597
- Od: 30 sty 2012, o 23:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Aprilkowy las cz. 2
U mnie też leje od rana bez przerwy
Coś czuję że czeka mnie dziś sadzenie z kapturem i latarką na głowie
Mam ochotę na jakieś wczasy pod palemką...
Miłego



Miłego

- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Aprilkowy las cz. 2
Jolu, zaglądam od czasu do czasu do Ciebie i czuję sie jak w domu. Zupełnie nie rozumiem jak to się stało, że tak rzadko u siebie bywamy.
Przecież mamy ten sam las dookoła, a może właśnie dlatego.
Jak przeczytałam,
I też mam doła z powodu ciemnicy, którą las pogłębia.
I kłopot z sadzeniem, tego co się podoba i ciągłe niezadowolenie, że rośnie nie tak, i tak dalej........
Nic się nie martw, za kilka lat zacznie rosnąć jak wściekłe. Mój ogród ma 4 sezony i już widzę jak się zmienia struktura gleby i jak łatwiej radzą sobie roślinki. Z tego co widzę, to masz więcej słonka niż u mnie, bo łąki dookoła. Mnie czeka totalne zarośnięcie za kilka lat.
Jeżeli chodzi o kota... to musisz zdecydować czy chcesz mieć obrońcę przed nornicami czy ptaki i zwierzęta w ogrodzie. Niestety koty, to szkodniki. Ja już nie mam ptaszków i wiewiórek.
Nornic i myszek też nie. Jeże mnie zaczęły omijać, a padalce znajduję na dywanie, w stanie niekoniecznie do opisywania na FO. Tylko komary zostały.
Co do róż... to jest kilka świetnych odmian do warunków takie jak nasze, niestety są to róże historyczne, kwitnące tylko raz, ale chyba i to "raz" warto.
Buziaki w ten kolejny, paskudny, mokry dzień.


to myślałam, że to ja piszę.jestem uparta, ale wczoraj to już miałam myśli żeby sprzedać dom w cho.... i poszukać nawet mniejszej działki ale z lepszą ziemią. Ale mój M w życiu się nie zgodzi. On jest zakochany w tym miejscu. Ale też właśnie z tego powodu połowa działki jest właśnie zostawiona dziewiczo. Mam chwile załamania i niemal depresji jak wczoraj ale potem mi przechodzi. Poza tym Fo daje mi zawsze niezłego kopa i energii. Dzięki takim koleżankom ja Ty chce mi się ciągle coś w tym ogrodzie dłubać. Może efekty nie będą tak spektakularne jak u Ciebie i tak szybko ale zawsze coś się tam zmiania.

I też mam doła z powodu ciemnicy, którą las pogłębia.


Nic się nie martw, za kilka lat zacznie rosnąć jak wściekłe. Mój ogród ma 4 sezony i już widzę jak się zmienia struktura gleby i jak łatwiej radzą sobie roślinki. Z tego co widzę, to masz więcej słonka niż u mnie, bo łąki dookoła. Mnie czeka totalne zarośnięcie za kilka lat.

Jeżeli chodzi o kota... to musisz zdecydować czy chcesz mieć obrońcę przed nornicami czy ptaki i zwierzęta w ogrodzie. Niestety koty, to szkodniki. Ja już nie mam ptaszków i wiewiórek.


Co do róż... to jest kilka świetnych odmian do warunków takie jak nasze, niestety są to róże historyczne, kwitnące tylko raz, ale chyba i to "raz" warto.

Buziaki w ten kolejny, paskudny, mokry dzień.

- justyna_gl
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3385
- Od: 10 lut 2011, o 09:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Aprilkowy las cz. 2
cześć Jolu. Jakoś zaniedbałam Ciebie i Twój wątek dlatego z całego serca przepraszam
Widzę że dużo się działo od dostatniej mojej wizyty. Powstała drewutnia która jak już będzie dokończona będzie także wspaniałą ozdobą ogrodu bo i już wyobrażam sobie ten powojnik koło niej... ups, chyba się rozmarzyłam
Pięknie masz w tym lesie i zobaczysz, powolutku dojdziesz do doskonałości i będziesz miała cudnie. I nie zakładaj sobie że przez jeden sezon wszystko ma być zrobione bo to nierealne. Lepiej po kawałeczku ale cieszyć się że się dane plany zrealizowało
buziaczki 




- Tajka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11411
- Od: 23 sty 2010, o 17:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Aprilkowy las cz. 2
Jolu kto kocha koty, to nic go nie powstrzyma przed nimi.
Ja koty uwielbiam, ale nie mogę ich mieć, pomimo podejmowania kilkakrotnie prób.
Mieszkamy w bloku, gdy jedziemy na działkę kota zabieraliśmy, gdy poczuł wolność, to od środy miauczał nie miłosiernie, wchodził do kosza, żeby go wieść na działkę.
Moja córka także kocha koty, ma cztery, ale jej koty są zawsze w domu i są szczęśliwe, gdyż nie znają innego życia .
To, że wymienia kanapy co dwa lata, to już inna sprawa, gdyż dla niej miłość do kotów się liczy, dlatego nic jej nie powstrzyma .
Ja koty uwielbiam, ale nie mogę ich mieć, pomimo podejmowania kilkakrotnie prób.
Mieszkamy w bloku, gdy jedziemy na działkę kota zabieraliśmy, gdy poczuł wolność, to od środy miauczał nie miłosiernie, wchodził do kosza, żeby go wieść na działkę.
Moja córka także kocha koty, ma cztery, ale jej koty są zawsze w domu i są szczęśliwe, gdyż nie znają innego życia .
To, że wymienia kanapy co dwa lata, to już inna sprawa, gdyż dla niej miłość do kotów się liczy, dlatego nic jej nie powstrzyma .

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Aprilkowy las cz. 2
Zarobiona jestem ostatnio dość mocno w pracy. Koniec roku wymusza zakończenie wielu projektów, przygotowania raportów a zarazem tworzenia planów na nowe. Wiele rzeczy trzeba uporządkować, sprawdzić czy wszystko podopinane. Takie szaleństwo trwa zwykle u mnie do połowy stycznia, a potem trochę się uspokaja. Dlatego pewnie będę zmuszona się trochę ograniczyć na Forum
Ewuniu/Ewamon, nie przejmuj się, ja też ostatnio zaniedbałam wiele wątków, niestety Twój też. Ale jak ostatnio zajrzałam to podziwiałam Cię z wózeczkiem
Nie wyglądasz na babcię ale na szczęśliwą mamusię
Jeszcze raz gratulacje. Szkoda tylko że ta wnusia tak daleko.
Z kolejnym wątkiem nie będę się śpieszyć. Zrobię sobie chyba małą przerwę na ten gorący okres w pracy. Poza tym i tak nie mam co pokazywać jeszcze a plany zacznę snuć od stycznia i wtedy pomoc forumkowa będzie niezbędna. Dam znać jak wrócę
Magdo/Variegata, dwa koty w domu to potencjalne niebezpieczeństwo skorup na podłodze
Jeszcze nie wiem, nie zdecydowałam. To takie na razie luźne przemyślenia.
Tak samo zaczęło się o różach, na początku myślenie, potem gdzieś w powietrze rzucone zdanie a teraz już realne plany i wybieranie odmian. Zobaczymy co z tego będzie
Miłego
Julek, mnie też powstrzymuje przed posiadaniem kota ta myśl o sierści wszędzie. Wprawdzie nikt z nas nie jest uczulony ale ja alergicznie reaguję na latające kudły w powietrzu. Nienawidzę takiego sprzątania. Dlatego tak się cieszyłam że psy nie chcą przebywać w domu. Pierwszy raz nie mam w domu zwierzęcia i widzę o ile łatwiej utrzymać czystość. A ja jestem niepoprawną pedantką
Pogoda niestety dalej będzie dołować ale może popraw sobie samopoczucie czymś przyjemnym? Mnie M zaprosił wczoraj na sushi
Objadłam się pyszności aż nieprzyzwoicie
Do tego winko śliwkowe...
Gosik/Margo, Flesz by się przyzwyczaił i miałby towarzystwo, szczególnie jakbyś przygarnęła szczeniaka. Zwierzęta jeżeli jedno jest znacznie młodsze, szybko się zaprzyjaźniają.
Fotek porównawczych na razie nie wrzucę bo muszę sobie nabyć nowy nośnik. Wszystkie już mam zapakowane zdjęciami i nie mam jak przerzucić. A w domku net za słaby ma zasięg. Ciągle mi jakoś nie po drodze jakiś sklep ze sprzętem
Wando, śnieg już od poniedziałku u nas. Może poprawi Twój nastrój. Doskonale Cię rozumiem, ja też szukam ciągle przyjemnych bodźców bo pogoda mnie dołuje. Ty z tego co pamiętam nie przepadasz za wspominkami niestety. Ja chyba też zrobię sobie małą przerwę jak wyczerpię limit stronek. Będę miała wtedy więcej czasu na czytanie i powrócę z nową energią. Nie lubię robić nic na pół gwizdka a jak nie będę miała czasu to niestety tak by to wyglądało.
Marzenko, weekend spędzę pracowicie, ostatnie przygotowania do zimy czekają. Ale Ty po chorobie to raczej się oszczędzaj. Szokiem będzie potem przepracowanie pełnego tygodnia
Kasiek, faktycznie Ty ostatnie różyczki sadzisz. Ale chyba miałaś dołki już przygotowane to powinno szybko pójść. Zaraz zajrzę do Ciebie na sekundę sprawdzić wyniki akcji sadzenia. Wczasy pod palemką też mi się marzą ale syn wybrał narty na ferie, więc jako nie jeżdżąca, zostaję w domku i pracy
A znajomi wczoraj wrócili z Kuby...
Ewo/Rozanka bardzo Ci dziękuję za pocieszający wpis. Już się bałam że ze mną coś nie w porządku. Czyli zwątpienie muszę przeczekiwać a tym bardziej będzie smakował sukces
Ja faktycznie z jednej strony mam pustą łąkę, co znacznie doświetla ogród mimo że to strona zachodnia. Niestety właśnie od południowej strony mam najwyższe drzewa
Ale jakoś sobie poradzę a Twoje zapewnienie że z czasem będzie łatwiej, dodaje mi skrzydeł.
Teraz jak już znalazłam Twój ogród to będę znacznie częściej bywać. Mam zwyczaj cofać się i przeglądać całość ale też będę śledzić na bieżąco. Na ten moment jestem zachwycona Twoimi liliami. Ja mam ich jeszcze stanowczo zbyt mało ale to było pierwsze z nimi doświadczenie, które przyznam, udało się w niemal 100%.
Twoje argumenty przeciwko kotom są bardzo silne
Temat zostaje ciągle w sferze niezbyt realnych planów.
Justynko, witaj, nie przepraszaj, ja też się zachowuję nieładnie ale nie wyrabiam po prostu. Obiecuję nadrobić
Jutro przywiozą drewno i będę ukladać równe rządeczki w drewutni
Teresko, ja jestem realistką. Bardzo bym chciała kociaki ale muszę na zimno rozważyć wszystkie za i przeciw żeby potem nie żałować. To duże zobowiązanie na lata, którego nie można podjąć lekkomyślnie. Fakt że wymiana kanap co dwa lata u mnie absolutnie nie wchodzi w grę, za długo na nie odkładałam żeby sobie kupić takie wymarzone.

Ewuniu/Ewamon, nie przejmuj się, ja też ostatnio zaniedbałam wiele wątków, niestety Twój też. Ale jak ostatnio zajrzałam to podziwiałam Cię z wózeczkiem


Z kolejnym wątkiem nie będę się śpieszyć. Zrobię sobie chyba małą przerwę na ten gorący okres w pracy. Poza tym i tak nie mam co pokazywać jeszcze a plany zacznę snuć od stycznia i wtedy pomoc forumkowa będzie niezbędna. Dam znać jak wrócę

Magdo/Variegata, dwa koty w domu to potencjalne niebezpieczeństwo skorup na podłodze

Tak samo zaczęło się o różach, na początku myślenie, potem gdzieś w powietrze rzucone zdanie a teraz już realne plany i wybieranie odmian. Zobaczymy co z tego będzie


Julek, mnie też powstrzymuje przed posiadaniem kota ta myśl o sierści wszędzie. Wprawdzie nikt z nas nie jest uczulony ale ja alergicznie reaguję na latające kudły w powietrzu. Nienawidzę takiego sprzątania. Dlatego tak się cieszyłam że psy nie chcą przebywać w domu. Pierwszy raz nie mam w domu zwierzęcia i widzę o ile łatwiej utrzymać czystość. A ja jestem niepoprawną pedantką

Pogoda niestety dalej będzie dołować ale może popraw sobie samopoczucie czymś przyjemnym? Mnie M zaprosił wczoraj na sushi


Gosik/Margo, Flesz by się przyzwyczaił i miałby towarzystwo, szczególnie jakbyś przygarnęła szczeniaka. Zwierzęta jeżeli jedno jest znacznie młodsze, szybko się zaprzyjaźniają.
Fotek porównawczych na razie nie wrzucę bo muszę sobie nabyć nowy nośnik. Wszystkie już mam zapakowane zdjęciami i nie mam jak przerzucić. A w domku net za słaby ma zasięg. Ciągle mi jakoś nie po drodze jakiś sklep ze sprzętem

Wando, śnieg już od poniedziałku u nas. Może poprawi Twój nastrój. Doskonale Cię rozumiem, ja też szukam ciągle przyjemnych bodźców bo pogoda mnie dołuje. Ty z tego co pamiętam nie przepadasz za wspominkami niestety. Ja chyba też zrobię sobie małą przerwę jak wyczerpię limit stronek. Będę miała wtedy więcej czasu na czytanie i powrócę z nową energią. Nie lubię robić nic na pół gwizdka a jak nie będę miała czasu to niestety tak by to wyglądało.
Marzenko, weekend spędzę pracowicie, ostatnie przygotowania do zimy czekają. Ale Ty po chorobie to raczej się oszczędzaj. Szokiem będzie potem przepracowanie pełnego tygodnia

Kasiek, faktycznie Ty ostatnie różyczki sadzisz. Ale chyba miałaś dołki już przygotowane to powinno szybko pójść. Zaraz zajrzę do Ciebie na sekundę sprawdzić wyniki akcji sadzenia. Wczasy pod palemką też mi się marzą ale syn wybrał narty na ferie, więc jako nie jeżdżąca, zostaję w domku i pracy

Ewo/Rozanka bardzo Ci dziękuję za pocieszający wpis. Już się bałam że ze mną coś nie w porządku. Czyli zwątpienie muszę przeczekiwać a tym bardziej będzie smakował sukces


Teraz jak już znalazłam Twój ogród to będę znacznie częściej bywać. Mam zwyczaj cofać się i przeglądać całość ale też będę śledzić na bieżąco. Na ten moment jestem zachwycona Twoimi liliami. Ja mam ich jeszcze stanowczo zbyt mało ale to było pierwsze z nimi doświadczenie, które przyznam, udało się w niemal 100%.
Twoje argumenty przeciwko kotom są bardzo silne

Justynko, witaj, nie przepraszaj, ja też się zachowuję nieładnie ale nie wyrabiam po prostu. Obiecuję nadrobić

Jutro przywiozą drewno i będę ukladać równe rządeczki w drewutni

Teresko, ja jestem realistką. Bardzo bym chciała kociaki ale muszę na zimno rozważyć wszystkie za i przeciw żeby potem nie żałować. To duże zobowiązanie na lata, którego nie można podjąć lekkomyślnie. Fakt że wymiana kanap co dwa lata u mnie absolutnie nie wchodzi w grę, za długo na nie odkładałam żeby sobie kupić takie wymarzone.

- variegata
- 1000p
- Posty: 1990
- Od: 24 sie 2012, o 13:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Zakole Dolnej Wisły
Re: Aprilkowy las cz. 2
Proszę mi tu złego PiaRu kotom nie robić
Będę walczyć o ich dobre imię jak lwica.
No wiem, ze jak ktoś kota nie posiada to zauważa te wszystkie drobiazgi jak zniszczenia, zadrapania tapet, potłuczone naczynia itp, ale jak już kot zamieszka w domu to zmieniają się priorytety. No bo kto inny zamruczy do ucha , wygrzeje stare gnaty, pozwoli z łaską podziwiać swoje doskonałe jestestwo?
No kto?

Będę walczyć o ich dobre imię jak lwica.
No wiem, ze jak ktoś kota nie posiada to zauważa te wszystkie drobiazgi jak zniszczenia, zadrapania tapet, potłuczone naczynia itp, ale jak już kot zamieszka w domu to zmieniają się priorytety. No bo kto inny zamruczy do ucha , wygrzeje stare gnaty, pozwoli z łaską podziwiać swoje doskonałe jestestwo?
No kto?

Dom na wsi i ogród wokół niego to spełnienie moich marzeń. Rośliny i zwierzęta- pasja i miłość. Pozdrawiam. Magda.
Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz.IV
Tak, lubię koty ;)
Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz.IV
Tak, lubię koty ;)
- Jule
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7091
- Od: 10 kwie 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: DSlask 7a
Re: Aprilkowy las cz. 2
Tez zauwazylam ze bez zwierzakow w domu jest mniej roboty. Chociaz przez dlugie lata mielismy parke kocio-psia... z tym ze pies siersci kompletnie nie gubil, bo to sznaucer minius byl. A ze byl to pies "marzenie", normalnie do rany przyloz, sama slodycz och i ach, to nawet jak przynosil pol lasu do domu w klaczastych lapach, to mnie to nie ruszalo.
- variegata
- 1000p
- Posty: 1990
- Od: 24 sie 2012, o 13:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Zakole Dolnej Wisły
Re: Aprilkowy las cz. 2
Otóż to Jule 

Dom na wsi i ogród wokół niego to spełnienie moich marzeń. Rośliny i zwierzęta- pasja i miłość. Pozdrawiam. Magda.
Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz.IV
Tak, lubię koty ;)
Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz.IV
Tak, lubię koty ;)
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Aprilkowy las cz. 2
Madziu, ja złego słowa o kociakach powiedzieć nie mogę
To tylko ja się starzeję i jestem coraz bardziej leniwa i nie chce mi się po nich sprzątać.
ZAWSZE u mnie były w domu psy i koty, na zmianę lub razem. Dlatego teraz tak mi się przez chwilę podoba ten stan "bez". Pewnie się to niebawem zmieni, ale póki co z decyzją się waham. Może ma na to wpływ fakt że domek nowy i wszystkie sprzęciki i chcę ten smak nowości zachować jak najdłużej

ZAWSZE u mnie były w domu psy i koty, na zmianę lub razem. Dlatego teraz tak mi się przez chwilę podoba ten stan "bez". Pewnie się to niebawem zmieni, ale póki co z decyzją się waham. Może ma na to wpływ fakt że domek nowy i wszystkie sprzęciki i chcę ten smak nowości zachować jak najdłużej

- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25224
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Aprilkowy las cz. 2
Rozumiem doskonale. Kocham mojego Flesza, ale coraz bardziej denerwuje mnie to, że nie wyciera nóg jak wchodzi do domu
Zreszta u nas nikt nie wyciera, a szczególnie m. Chodzi sie w butach. Oczywiście nie cały czas, ale wnosi się zakupy, czegoś się zapomni itp. Goście tez nie muszą butów zdejmowac. No bo jak pies nie, to dlaczego goście?
Ale coraz bardziej męczy mnie bałagan
Starość. Kiedyś wcale mi to nie przeszkadzało.

Zreszta u nas nikt nie wyciera, a szczególnie m. Chodzi sie w butach. Oczywiście nie cały czas, ale wnosi się zakupy, czegoś się zapomni itp. Goście tez nie muszą butów zdejmowac. No bo jak pies nie, to dlaczego goście?
Ale coraz bardziej męczy mnie bałagan

Starość. Kiedyś wcale mi to nie przeszkadzało.
- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Aprilkowy las cz. 2
Jolu, może ja za mało kocham koty
, mam 4 szuki, ale... No właśnie to "ale". Też miałam nowy domek, co 2 lata robię remoncik czyli malowanie ścian.
Niestety, w takich warunkach jak nasze zwierzaki wchodzą i wychodzą non stop. Łapy brudne są wszędzie. Wnoszą piasek itp. Pazury raczej ostrzą na drzewach, ale kanapie też nie odpuszczają, a co!
O kwiatach w domu musiałam zapomnieć, bo to dodatkowa kuweta, lub miejsce do zabawy, przecież kwiatek lepiej wygląda bez liści.
Może trafiły mi się niesforne, ale kto wie, jaki zwiarzak się trafi?
Co do najgorszej sprawy, to łapanie padalców po dywanie, nie należy do moich ulubionych zajęć. Codziennie sprzątam martwe ptaki z tarasu lub z domu, bo przecież trzeba przynieść pani zdobycz, choć niekoniecznie się z nią dzielić. Byłam świadkiem jak przelatywał, piękny dzięcioł i mój kociaczek wystartował z tarasu i w ciągu sekundy miał go w pysku. Złamał mu skrzydło i już nie udało się go uratować. Las wokół mnie zamilkł, ptaki się wyniosły.
Ale największą przykrością było znalezienie w domu, najpierw ogona dużej wiewiórki, a potem wiewiórkowego maleństwa.
Ten skubaniec Myszon, nauczył się wspinać po drzewach jak ryś, albo wiewiórka właśnie. Widziałam na własne oczy jak skacze między drzewami, jak małpa.
Takich historii mogę opowiadać setki, niestety mieszkam w takich okolicznościach przyrody, gdzie widać, że koty, psy naruszają równowagę ekosystemu.
Reasumując, trzeba sobie zdawać sprawę, że kotki są miłe i cudownie mruczą, ale są jednocześnie bezlitosnymi drapieżnikami.




Może trafiły mi się niesforne, ale kto wie, jaki zwiarzak się trafi?
Co do najgorszej sprawy, to łapanie padalców po dywanie, nie należy do moich ulubionych zajęć. Codziennie sprzątam martwe ptaki z tarasu lub z domu, bo przecież trzeba przynieść pani zdobycz, choć niekoniecznie się z nią dzielić. Byłam świadkiem jak przelatywał, piękny dzięcioł i mój kociaczek wystartował z tarasu i w ciągu sekundy miał go w pysku. Złamał mu skrzydło i już nie udało się go uratować. Las wokół mnie zamilkł, ptaki się wyniosły.

Ale największą przykrością było znalezienie w domu, najpierw ogona dużej wiewiórki, a potem wiewiórkowego maleństwa.
Ten skubaniec Myszon, nauczył się wspinać po drzewach jak ryś, albo wiewiórka właśnie. Widziałam na własne oczy jak skacze między drzewami, jak małpa.

Takich historii mogę opowiadać setki, niestety mieszkam w takich okolicznościach przyrody, gdzie widać, że koty, psy naruszają równowagę ekosystemu.
Reasumując, trzeba sobie zdawać sprawę, że kotki są miłe i cudownie mruczą, ale są jednocześnie bezlitosnymi drapieżnikami.
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Aprilkowy las cz. 2
Oczywiście, że to drapieżniki-skuteczne. Cieszę się, że nornic w zasadzie u mnie nie ma, choć niestety, krety są mało popularną rozrywką. Mam sześć kotów-sześć różnych osobowości
Z czego cieszyłabym się zimą, gdyby nie koty? Przytulacze, mruczacze, wyżeracze, miziacze, miauczacze, ogrzewacze, wyginacze, biegacze, tuptacze, kuwetacze (najprzykrzejsze
), wąsiacze, mięczacze, napadacze, wylegacze zasiewów, deptacze kwiatów, drapacze drzewek-wszystkie moje ulubione 



- Niunia1981
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10747
- Od: 18 sie 2011, o 15:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubicz k/Torunia
Re: Aprilkowy las cz. 2
Wprawdzie kota nie mam ale zgadzam się z wami. Moja psinka uwielbia wycierać łapy w kanapę, zostawiać sierść w najmniej oczekiwanych miejscach no i trzeba z nią wychodzić na spacerki bo mieszkam w bloku. To duży obowiązek i straszny ból jak zwierzak odchodzi. Ale nie oddałabym jej za żadne skarby świata - kto by mnie budził rano lizaniem w piętę i grzał stópki zimą?