Mirko!..cieszę się,że zawitałaś do mnie...uroczystośc za uroczystością u mnie zbiegła się w tym roku w listopadzie i grudniu......a swoją drogą ogród i kuchnia ...to mój raj
Elu 
....dzięki, że popierasz moje zdanie...Przemek uważa,że nie dbam o cebulki....nigdy nie wykopywałam tulipanów ...i mam takie wiekowe odmiany ,które kwitną kazdego roku. Te uszlachetnione, współczesne odmiany, holenderskie ...u mnie przynajmniej ,przebarwiaja się i najczęściej po 3 latach zupełnie giną....zastanawiałam się już, czy to przebarwianie nie jest efektem pasiek pszczół w pobliżu...pszczółki przenoszą pyłek z kwiatka na kwiatek....5 lat temu miałam 8 kolorów irysów....w ubiegłym roku wszystkie błękitne....i co Ty na to kochana
ChristinKrysia-cieszę się kochana,że Twoje zdanie na temat cebulek tulipanów...zresztą to samo jest z narcyzami i żonkilami..jest podobne do mojego. Pozdrawiam cieplutko, choć u mnie od rana intensywnie pada ...Jest szaro, buro, nieprzyjemnie
Iwonko....i masz rację...każdy kwiatek ma swój urok...Zmykam zaraz do kuchni...pogoda niesamowita....więc oddam się fantazjom kulinarnym
-- 29 lis 2012, o 10:53 --
Przemku....to Ty co roku wykopujesz cebulki tulipanów i zaprawiasz je preparatem grzybobójczym?...Oczywiste ....nawozy pod swoje kwiaty też stosuję...
