Nutkowy ogród cz. 2

[AGNESS]

Małgoś całe szczęście, że sunia już doszła do siebie nie męczy się i ona i Wy, to był trudny okres..... ale już za Wami i teraz decyzja....co dalej....Ciekawa jestem co zdecydujesz..... psie maluszki, czy zabieg?

[April]

Nie miałam pojęcia że u suni to taki poważny stan. Mam już trzecią z kolei i żadna tak nie przeżywała

Ja u siebie za sterylizację i pozostałe wizyty kontrolne w sumie zapłaciłam 300 zł. Moja sunia miała rok jak poddałam ją temu zabiegowi. Lekarz powiedział że to lepsze i zdrowsze niż zastrzyki antykoncepcyjne. Poprzedniej suni stosowałam właśnie zastrzyki. Miała 5 lat jak zachorowała na raka. Może antykoncepcja była przyczyną....

[wielkakulka]

Nie strasz - wiesz ile kobiet łyka takie cos

[April]

Wiem ile łyka. Jak zaczęłam czytać badania, że na jedno to pomaga na inne szkodzi to sama zrezygnowałam. Jednak każda ingerencja w nasze organizmy ma jakieś skutki uboczne. Nie ma leków doskonałych. Trzeba tylko zdawać sobie sprawę z ryzyka, nie przymować wszystkiego bezkrytycznie i wybrać czy poziom tego ryzyka jest dla nas akceptowalny.

[Nutka81]

Agniesiu, cale szczęście że już wszystko dobrze, bo nie mogłam się już patrzeć na to jęczące stworzenie
Joluś, to się zdarza, koleżanki pudlica, miała również niedawno "urojony poród"... też się nadenerwowała. Co do antykoncepcji hormonalnej...to na pewno nigdy i dla nikogo nie jest to coś co nie ma wpływu na organizm. Sama nigdy jej nie używałam, więc i nawet mojej futrzastej bździągwie nie będę aplikować
Aniu, cóż...kobiety na pewno łykają pigułki, zostaje wierzyć, że dobrze dobrane i pod kontrolą lekarza.

A teraz parę fotek...ze względu na to że byłam dzisiaj trochę zapracowana w ogrodzie, to nie miałam czasu latać z aparatem. Korzystałam z w miarę dobrej pogody. Dlatego też zdjęcia byle jakie...robione na szybko telefonem (może jutro postaram się o lepsze)

Oto ostatnie kwiatki w ogrodzie





Pierwsze "bałwanki"



Późno-jesienny...niezbyt fajny krajobraz...

Lawendowe snopki

No i...grabienie...moje "ulubione" zajęcie...

[x-ag-a]

Dobry wieczór (już ciemnica!), Małgosiu!
Wszyscy mamy podobne krajobrazy, nie przejmuj się... w ogóle nie chce się człowiekowi przez okno wyglądać
Przygotowania do zimy u Ciebie pełną parą... ja chyba żadnych roślin okrywać nie będę (poza koniecznymi kopczykami, które już zrobiłam), muszą sobie radzić.
Nucisko biedne się wymęczyło, dobrze, że już się uspokoiła...
Pozdrowienia i oby do wiosny!

[Nutka81]

Cześć Aguś, z tymi krajobrazami to fakt... paskudnie wszędzie...
Okrycia muszę zrobić, choćby na młodziutkich roślinach...tych świeżo posadzonych.
Okryję też róże...niech choć pierwszą zimę mają łatwiej
Nuta już chyba całkiem "zdrowa"

[Dorota71]

Wcale nie są takie zle te jesienne widoczki, a niedlugo będą ladne, zimowe zdjęcia.

[wielkakulka]

Cudownie, ze Nutce przeszło, przykro jak sie pupil meczy, a nie specjalnie jest jak mu pomóc.

[April]

Cześć Małgoś, pozdrawiam. U mnie dziś ładnie, biało. Nie sądziłam że się ucieszę ze śniegu. Ale po bezśnieżnej, mroźnej zimie zaczęłam go doceniać.
Zresztą na początku zima mi się podoba, potem tylko szybko mi się nudzi taki krajobraz bajkowy. Hi, hi

[Nutka81]

Dorotko, nawet lubiłabym te jesienno zimowe widoki...gdyby nie były z nami tak długo. A one zazwyczaj wcześnie przychodzą i późno odchodzą Dzięki jednak za pocieszające słowa

Aniu, dokładnie tak jak mówisz. Ani się z sierściuchem nie dogadasz, ani nie spytasz co go boli ... ach oby jak najmniej takich Nutkowych rewelacji już było

Joluś, u mnie tez nieco białości na trawie Ja tam nie mam nic do śniegu i zimy, ale dla mnie rok powinien być idealnie podzielony...marzec-sierpień to wiosna i piękne lato, wrzesień-listopad piękna złota jesień, a zima grudzień-luty...i ani miesiąca dłużej śniegu i mrozów ;) Wtedy, nikt by się nie stresował zimą...i nikt by nie narzekał Wszystko po równo i sprawiedliwie

[wielkakulka]

Jak z dzieckiem, płacze, marudzi, ale niewiele powie - ty się martw i domyslaj.

[Margo2]

Małgosiu, jak patrzę na te Twoje trawniki to mnie świerzbi, żeby skopac połowę
Zdecydowanie za dużo luzu.
Gdzie Ty się podziewasz? czyżbyś szyła obroże?

[Nutka81]

Aniu, żebyś wiedziała że to jak z dzieckiem, czasami chyba nawet gorzej... ;)
Małgoś, ja też bardzo chętnie wpadłabym ze szpadlem na ten trawnik. Powiem więcej...planów jest sporo, ale jednak powstrzymuje wciąż...brak funduszy Żeby cokolwiek konkretnego zrobić (ponad to co już zrobione) trzeba wyrównać działkę...i to sporo... Na zdjęciach tego tak nie widać, ale różnice w poziomach są ogromne.
Gdzie się podziewam? A nigdzie kochana...siedzę w domu, sprzątam i czekam na czas okrywania róż. Chyba już nadchodzi...
Na pisanie jakoś natchnienia nie mam...czytam jednak w miarę możliwości na bieżąco...

[April]

A mnie się trochę poprawiło, bo też miałam momenty zniechęcenia i zamknięcia w sobie
Ale na forum tak wesoło, że nieraz trudno się powstrzymać od zaglądania