Sukulenty zwyczajne i niezwyczajne - mgr

[mgr_]

A mógłbyś powiedzieć, co masz na mysli mówiąc o rozpieszczaniu?

Wszystkie kaktusy zimuję w tym samym miejscu tj w garażu pod domem, bez względu na ich potencjalne wymagania. Np. notokaktusy powinny mieć nieco wilgoci w zimie, a Matucana madisoniorum odrobinę cieplej - u mnie tego nie ma.

Marku a jak Ty zimujesz swoje stapeliowate, moje niedawno jeszcze kwitły, a niektóre do tej pory mają pączki.

Mam trochę szczęścia bo zawożę je do szklarni OB w Lublinie, korzystając z uprzejmości pracowników. Tam sobie stoją na półeczce i czekają do wiosny. Co 2-3 tygodnie je podlewam.

A u mnie jedna stapeliowata jest już w doniczce25 cm i co roku puszcza pąki i jak są średniej wielkości to je gubi i tak wkółko od kilku lat a inna obok kwitnie w tych samych warunkach i co jest nie tak

Ciężko powiedzieć co jest nie tak. Może ma zbyt komfortowe warunki. Zauważyłem że jak się coś manipuluje przy roślinie jak ma pąki (przekręca, przestawia np przy robieniu zdjęć) to potrafi je zasuszyć.

[gnet]

Ja tu sobie od czasu do czasu zaglądam bo lubię pooglądać ciekawe roślinki Marka. A jest co oglądać

A u mnie jedna stapeliowata jest już w doniczce25 cm i co roku puszcza pąki i jak są średniej wielkości to je gubi i tak w kółko od kilku lat a inna obok kwitnie w tych samych warunkach i co jest nie tak

Myślę, że trzeba ją troszkę podkarmić.

[Akwelan_2009]

Co 2-3 tygodnie je podlewam.

- pisząc o podlewaniu, piszesz również o roślinkach Piaranthus ? . Pytam dlatego, żeby nie popełnić jakiegoś zasadniczego o nieodwracalnych w skutkach błędu przy moich roślinkach. W ubiegłą zimę moje roślinki przez całą zimę nie podlewałem, jakoś przetrzymały - stoją na wewnętrznym południowym parapecie, grzejnik cały czas jest zakręcony. Temperatura różna w zależności czy jest słońce czy pochmurna pogoda, ale kształtuje się 14 - 18/22 st C, a nawet w bardzo słoneczne dni dużo więcej.

[nyskadu]

Mieczysławie jeśli można napiszę coś od siebie. U mnie Piaranthusy stały na parapecie ogrzewanym przy południowym oknie. Podlewałam je raz na tydzień i pięknie niedawno zakwitły, nie twierdzę, że to jest słuszne, ale one raczej są dosyć odporne, nie trzeba się nimi zbytnio przejmować (przynajmniej ja tak czynię)

[mgr_]

Potwierdzam to co napisała Agnieszka. Piarantusy to jedne z odporniejszych stapeliowatych. Ja wszystkie stapeliowate podlewam tak samo. Tam gdzie stoją w zimie temperatura oscyluje w okolicach 20 stopni. Gdzieś wyczytałem że bez podlewania w zimie rośliny tracą korzenie i zanim je odbudują na wiosnę to mija kilka tygodni a nawet miesięcy i przez to opóźnia się kwitnienie. Zamiast pod koniec lata kwitną późną jesienią. Raczej się to sprawdza. Oczywiście ważne są też inne czynniki przy podlewaniu np. substrat. Ja używam baaaaaardzo przepuszczalnego, przez co nie mam oporów z obfitym podlewaniem. Ale zawsze powtarzam ogólną zasadę przy podlewaniu sukulentów: jeżeli mam wątpliwości to nie podlewam.

[Akwelan_2009]

Agnieszko, Marku - dziękuję za bardzo cenną dla mnie podpowiedź odnośnie opieki nad tymi roślinkami.
Ponieważ poruszany jest temat roślin Piaranthus, to skorzystam z okazji i jeszcze dopytam odnośnie przesadzania tych roślinek. Dwie rośliny Piaranthus rozrosły się tak, że większa ilość ich członów "wyszła" poza obrzeże doniczki - zwisają, obawiam się że mogą się oderwać. Mam zamiar je przesadzić do większych doniczek, tylko zastanawiam się czy "przeprowadzkę" zrobić teraz, czy poczekać do wiosny ?

[gnet]

Marku trzymasz je w czysto mineralnym substracie?

[mgr_]

Mam zamiar je przesadzić do większych doniczek, tylko zastanawiam się czy "przeprowadzkę" zrobić teraz, czy poczekać do wiosny ?

Wg mnie możesz i teraz i na wiosnę.

Marku trzymasz je w czysto mineralnym substracie?

Mieszam substrat na oko, ale część organiczna w postaci przekompostowanej ziemi liściowej to nie więcej niż 10%. Reszta to żwir, perlit, drobny keramzyt. Jak mam pod ręką to dorzucam zeolit i wermikulit w niewielkich ilościach.

[Akwelan_2009]

Poniżej kilka obiecanych roślin z rodzaju Avonia lub jak kto woli Anacampseros.
Rróżne formy A. albissima


A. papyracea

A. herreana i A. buderana

A mallei

Trochę powrót do nie tak odległego "archiwum" - o roślinkach pokazywanych na fotkach - 13 lutego 2011 r. Przeglądam kolejny raz wątek, jeżeli jest możliwość chciałbym poprosić o fotki, jak obecnie wyglądają roślinki przedstawione na cytowanych fotkach. Czy już kwitły, jeżeli tak, to kwiatami w jakim kolorze i o ile powiększyły swoje rozmiary ? Jak się sprawowały przez prawie dwa lata w naszych warunkach klimatycznych ?

[annaoj]

Dokładnie - można je oglądać w nieskończoność. I ciągle mało!

[chromat]

super "pypcie" muszę nimi się chyba zainteresować

[Akwelan_2009]

Krzysztof - zapewne będą pięknym dodatkiem do posiadanych już przez Ciebie roślin. Ja czekam na wiadomość, czy wiosną będzie organizowany zbiorowy zakup w Czechach, bo też bardzo chętnie dokupię jeszcze kilka tych fascynujących mnie roślinek. Tym roślinom, które już posiadam odpowiada mój sposób opieki, rosną bez problemów a najważniejsze, rosną powoli i zajmują bardzo mało miejsca.

[Spy]

Ładne miniaturki Coś w sobie mają.

[mgr_]

No to nie pozostaje mi nic innego jak zrobić kilka fotek. Postaram się w najbliższy weekend.

[chromat]

No to nie pozostaje mi nic innego jak zrobić kilka fotek. Postaram się w najbliższy weekend.

Coś więcej też napisz jak możesz jak je zimujesz?

Krzysztof - zapewne będą pięknym dodatkiem do posiadanych już przez Ciebie roślin. Ja czekam na wiadomość, czy wiosną będzie organizowany zbiorowy zakup w Czechach, bo też bardzo chętnie dokupię jeszcze kilka tych fascynujących mnie roślinek. Tym roślinom, które już posiadam odpowiada mój sposób opieki, rosną bez problemów a najważniejsze, rosną powoli i zajmują bardzo mało miejsca.

To czy będzie to życie pokaże. Chętnie się zastanowię nad nimi przecież to RPA Ostatnio tzn. w tym roku, eksperymentowałem z Adromischusami, ukorzeniałem kundelki z listka w 2011, a teraz obserwuje jak rosną. raczej czy rosną, coś tam się dzieje ale bez szału. Lubie rośliny z tych okolic. To muszę nad mini pomyśleć, mają ciekawe kwiaty. Postępuje zawsze tak z "nowymi" roślinami,że jak mi się coś podoba(rodzaj) to przez rok patrze czy u mnie będzie żyć. Dobra metoda bo nie marnuje stanowiskowych.
A z nowych rośliny, mowych rodzajów to kolekcji robić nie zamierzam, ale jedną dwie doniczki to postawie. Z haworsji już mam "regał" tu za parę lat będę myślę miał się czym chwalić