Krysiu, jak ręka? Czy przymrozki już u ciebie były? U mnie na szczęście jeszcza ani razu. Dzisiaj jednak pocxułam już, że naprawdę idzie zima. Rano była tak gęsta mgła, że prawie ogodu nie było widać. No i tak trochę od tej mgły humor się pogorszył. Niebo zasnute chmurami i serce zasnute jesiennym smutkiem
Właściwie to prawie jest mi obojętne czy wyczyszczę rabatki teraz czy wiosną. Wiosną będę musiał poprzesadzać to co nie zdążyłam teraz, tylko, że na funkie trzeba poczekać aż wyjdą z ziemi. Do wiosny pewnie zmienią się moje plany przesądzeń. Znowu cos przemarznie i będą luki nie tam gdzie miałam sadzić.
Serce się kraje patrząc na ten stan rzeczy.
Dziesiątki lat pracy i wysiłku ludzkiego idzie na marne za sprawą nowych planów.
Mnie by się już odniechciało zaczynać od nowa gdzieś na ugorze.
Dobrze, że twoja działka przetrwa, nawet jeśli za nią będzie to co będzie.
Zawsze jest gdzie wyjść i usiąść pośród zieleni.
Krysiu, czy ma to oznaczać, że u siebie napiszesz coś dopiero w kwietniu czy maju? Może choćby jakieś wspominki się przydały, bo w to, że teraz już nie ma czego pokazywać, to wszyscy wiemy. Ale jak się tak zajrzy do swoich archiwów, to i od razu przyjemniej się robi na duszy
Miło mi, że ktoś do mnie zagląda.
Forum podczytuję często rano, ale po południu jakoś trudniej o wolny czas.
Jest mi żal, że rosliny uśpione lub skończyły swój okres wegetacji i nastały szare, często mgliste dni.
Wspomnienia minionego lata są bardzo miłe, a na zdjęcia najchetniej spogladam te z wiosny, kiedy wszystko zaczęło rozkwitac i zielenic się.
Przy obecnej sytuacji na działkach związanej z budową drogi, a dokładniej z problemami z tym związanymi nie mam nawet ochoty myśleć o ogrodzie. Zniszczenia, kradzieże, problemy które musimy rozwiązywać z M z racji tego, że pełnimy tam istotne funkcje nie są ani miłe ani proste do rozwiązania. Dobrze, że jest to okres jesieni i zimy. Dlatego wolę odwiedzać wirtualnie Wasze drzemiące o tej porze roku ogrody.
Posadziłam jednak sporo cebulowych, jeżeli one zakwitną będą wielką radością wiosną. Wymarzło mi w zimie większość pierwiosnków, wiosną pierwsze są na mojej liście zakupów. Jesienią nie ryzykowałam.
Z jesiennych nowości, to nazbierałam troche granitowych kamieni, z których zrobiłam obwódki. Pewna część jeszcze czeka w kolejce, ale brak taczek uniemożliwia mi ich przytaskanie, a taczki ukradli tym co je mieli.
Krysiu przykro czytać takie słowa.
Ale teraz mało gdzie jest dobrze i ludzie darzą się szacunkiem i przyjażnią.
Wszędzie słychać o kradzieżach i rozbojach.
Może jak minie ten rok, to sytuacja się poprawi i ten przełom roku uspokoi sytuację.
Więc oby do wiosny i głowa do góry.
Będzie lepiej.
Widzę, że złodziejstwo wszędzie jest zmorą...
Cebulowe na pewno miło Cię zaskoczą wiosną. Ja jeszcze dzisiaj sadziłam ostatnie tulipany. Co roku dosadzam, bo mam straszną słabość do wszelkich wiosennych cebulek.
Aż się cieplej zrobiło od tych wiosennych fotek. Uwielbiam takie widoki!
Witam Was Grażynko i Izuniu.
Co dzień liczę ile to miesięcy do wiosny. Dzisiaj świeci piękne słoneczko, ale po pracy będzie ciemno.
Od nowego sezonu obiecuję sobie więcej odpoczynku na działce, a mnie grzebania w ziemi. Kręgosłup nie pozwala mi na schylanie się. Planuję natomiast duże nasadzenia komarowców w pobliżu miejsca wypoczynkowego, przekonałam się, że one naprawdę omijają ten teren, widocznie zapach im nie pasuje. W innych dobrze się mnożą.
Czytam, że Izunia kupiła jeszcze tulipany, ja ich posadziłam sporo, przede wszystkim nie przemarzają. Tez spoglądam w marketach na pozostałości, ale nie ma przecen. Najtańsze jednak u nas sprzedają na Śląskiej Giełdzie Kwiatowej. Wszystkie tulipany bez względu na odmianę po 50 groszy. Myślą, że odmiany mogą być troszkę pomieszane, ponieważ klienci sami sobie wybierają cebulki. W sklepowych tez nie ma zgodności. Celowo nie jeżdżę tam często, bo musiałabym jakieś hektary wydzierżawić, tyle piękności tam sprzedają.
W ogrodzie plaga srok i gołębi. W osiedlach powodują liczne szkody. Miasto rozważa decyzję o zmniejszeniu ich rozrodczości. Ogólnie to jest zakaz dokarmiania ptaków. Nie wiem jak u Was, ja mam informacje miejskie z których wynika, że ogrom ptaków przysparza znaczne trudności. Taki paradoksalnie niby prosty ale uciążliwy temat. Przez trzy tygodnie przeprowadzane były dezynsekcje na okoliczność robaków i muszek roznoszonych w odchodach ptasich.
Gołębie owszem, bo niszczą fasady domów swoimi odchodami.
Ale muszki i insekty to już nie zasługa ptaków.
Muszki to efekt śmieci i gnijących odpadków jakie ludzie rozrzucają beztrosko.
Owady są zależne od pory letniej czy jest sucho czy mokro - w tym drugim przypadku zwłaszcza komary.
Natomiast zakaz dokarmiania ptaków to czysty idiotyzm.
Bo to właśnie one żywią się owadami, muszkami, i szkodnikami drzew i krzewów.
Gołębi problem u nas został rozwiązany hormonalnie i teraz już mało jest gołębi w mieście.
Muchami wszelkiej maści żywią się głównie jaskółki.
Niestety coraz ich mniej, bo i stodół czy chlewików też już prawie nie widać.
A to było ich główne miejsce bytowania i rozmnażania.
Krysiu trudny okres u Ciebie teraz z działeczką, te roboty wokół nie napawają optymizmem, ale wiosną gdy wszystko zacznie rozkwitać to znów powróci dobry nastrój
Czytam, ze planujesz zrobić ogródek jak najbardziej niekłopotliwy, żeby nie wymagał mnóstwa pracy, zdecydowanie masz rację. Ogród to ma być relaks i miła praca a nie ciężar ponad siły ...
Wiosenne wspomnienia przepiękne