O matko... Mało się nie posikałem ze śmiechu, przeczytawszy tę dyskusję o cyckach.
W sumie gotowanie jest jednym z nielicznych obowiązków domowych, które nawet lubię... Co zresztą widać (powiedział Loki, pogładziwszy się po brzuchu i zamruczawszy pod nosem ?rośnij, rośnij, mój malutki, rośnij, rośnij okrąglutki?).
Co do kwestii pogodowych ? ja już zapomniałem jak słońce wygląda i niezmiernie mnie to frustruje... I tylko pogodynka pokazuje od czasu do czasu optymistycznie słoneczne dni, więc już się cieszę na zapas, po czym dzień przychodzi i okazuje się, że słońce to było tylko w snach meteorologów, bo na polu szaro, buro i ponuro...
Pozdrawiam!
LOKI