Ewuniu, piszesz, że usuwałaś badyle po liliach. Wiesz, że właśnie te badyle powstrzymują mnie czasem od sadzenia lilii, bo po kwitnieniu sterczą takie brzydkie brązowe tyczki, których nie można usunąć, gdyż cebule czerpią z nich pokarm. Staram się więc sadzić cebulowe na tyłach rabat, tak żeby później zasłonily je inne byliny.
Krysieńko, u nas niestety dzisiaj nie było aż tak pięknie. Rano niebo zaczeło się rozchmurzać i miałam nadzieję, że odsłoni się piękny błękit. Ale nie. Przyszły chmurki i jest raczej szarawo, ale nie beznadziejnie.
Bardzo przyjemnie, że będziesz miała u siebie znajomych. Ja bardzo lubię wszelkie spotkania towarzyskie i także często je mamy u siebie, a także jeździmy do innych. Dzisiaj nasi mężowie skrzyknęli się na wspólne oglądanie meczu, a więc wieczorkiem jedziemy na wizytę z buteleczką winka i wyjątkowo pysznymi napoleonkami, które robią w naszej miejscowej cukierence.
Ty swoje wizyty z przyjaciółmi musisz jednak okupić brakiem możliwości pojechania na działkę. W tym jest niestety minus. Ale właściwie to już i tak nie ma co robić w ogrodzie. Poza sprzątaniem oczywiście, ale to można przecież w ostateczności zostawić do wiosny. W weekend na pewno będzie u ciebie bardzo symaptycznie i ciepło, bo jesteś osobą bardzo serdeczną i z pewnością lubianą w swoim gronie
Bożenko, droga,w końcu się pojawiłaś i odbywasz zaległe wizytki w naszych wątkach. Bardzo się cieszę z tego powodu. Co prawda w ogrodzie już nie ma co fotografować, ale porozmawiać o planach zawsze można. Piszesz, że masz w swoich planach hortensje. Wcale się nie dziwię. To wyjątkowo piękne krzewy. Ja zamierzam sobie wziąć kilka patyczków do rozmnażania już teraz. Co mi szkodzi. Najwyżej nic z tego nie będzie.
A wiosną zrobimy sobie ogólne przycinanie. I wtedy wrócimy do tego ciekawego tematu, prawda?
Jesień w moim ogrodzie jeszcze nie kapituluje. Wszędzie ścielą się tony liści, których nie nadążamy usuwać. Są one właściwie nieocenione, bo tworzą na rabatach wspaniałą pierzynkę dla roślinek. Zgrabiamy je więc tylko ze ścieżek.
Duże drzewa mają swoje plusy i minusy. Ale ja je kocham oraz to wszystko, co się z nimi wiąże: cień, widoki, ptaki... i wiele więcej.
Jestem w trakcie zabezpieczania roślinek - większość wrażliwców dostała już swoje kopczyki; róże, hortensje - z kompostu, Rh - ze specjalnie kupionej dla nich kwaśnej ziemi. Czeka jeszcze kora - jutro uzupełnię ściółkę na kilku rabatach.
Mimo to że spadło tak wiele liści, na niektórych drzewkach nadal złocą się igielki i listeczki, dzięki czemu w moim pół-leśnym ogrodzie jest jeszcze trochę kolorów i nie stało się w nim na razie zupełnie monotonnie.
