Sęk w tym, że ja swojej nie trzymam w domu i że naprawdę już kilkakrotnie było nocami -3°C i rano wszystko było pokryte szronem... Cantedeskia również. :-P
To moja zantedeschia. Kupiłam pierwszy raz bulwkę w LM latem. Przechowałam przez zimę w piwnicy, posadziłam w połowie stycznia, wczoraj przesadziłam do większej doniczki, bo korzonki już wychodziły przez otwory w dnie. Do ziemi dodałam osmocote i teraz tylko czekam na kwiat. Postawiłam na komodzie w jasnym miejscu.
Trochę za wcześnie ją wybudziłaś.
Ja przechowuję ją w nieogrzewanym pomieszczeniu, w piachu, raz na 2 tyg. lekko zraszam (podlewam) i tyle. Do ogródka dopiero wysadzam w maju!!! Nie puszcza korzonków, ma tylko tzw. kiełki.
Jak widać na zdjęciu trzymasz ją na jakiejś komodzie, a to stanowczo za ciemno. O tej porze roku nawet na parapecie będzie miała trochę za mało światła.
Przestawiłam ją na okno w sypialni, na komodzie jeden dzień stała, po przesadzeniu do doniczki docelowej. Nie planuje wysadzać jej na działkę, mam plany na pokojową roślinę. Wysadziłam ją wcześnie bo piwnicę mam ogrzewaną i cebulka wyschła na wiór (w suchych trocinach przetrzymywałam).
Wow, ale jestem z siebie dumna udało mi się przechować przez zimę cebulki. Dla mnie to wyczyn bo w zeszłym roku je zamordowałam. Cebulki zabierają się do kiełkowania - wyszły im 4 mm kiełki. Planowałam je posadzić koło kwietnia ale w tej sytuacji nie wiem, co robić. Dalej trzymać w papierowej torbie na chłodnym oknie, czy posadzić do ziemi? Jak myślicie?