Kasiu,jeżeli chodzi o fiołki,ja zawsze wsadzam do ziemi i czekam.podlewam w podstawkę,pilnuję żeby miały lekko wilgotną ziemię,ale nie zalewam.Jeżeli chodzi o skrętniki,ja ekspertem nie jestem,ale też próbowałam ukorzenić.Dostałam 5 listków.4 do ukorzenienia,jeden z korzonkami.Ten z korzeniami oczywiście odrazu poszedł do ziemi,ale 4 pozostałe wsadziłam do kieliszka z wodą.w oczach mi marniały,a końcówki gniły.Jeden padł zupełnie

Poradziłam się na fo,i podpowiedziano mi żebym zgniłe odcieła ostrym czymś,i wsadziła do przestudzonej ,przegotowanej wody.pRZEDTEM OCZYWIŚCIE NIE POMYŚLAŁAM ŻE Z KRANU BĘDZIE ZŁA

.siedziały w tej kranówie ze 2 tygodnie albo ciut dłużej.Po zmianie wody i ostrym cięciu korzonki pojawiły się w ciągu tygodnia.Wsadziłam do doniczki.Dziś właśnie wypatrzyłam maleńkie zielone punkciki

Udało się

.Jednego nie trzymałam w wodzie tylko tak odrazu do piachu i też żyje

.Może te fiołasy po prostu potrzebują więcej czasu.Jak coś to jest tu dużo takich co mają fioła

,więc jeszcze będzie można spróbować
