Byłam dzisiaj na przemiłej obiadokolacji z przyjaciółkami i 1 -lem w knajpce słowackiej. Jak tu mówić o odchudzaniu jak nawtykałam wszystko co dali. Panierowany ser, pieczeń wieprzową z ziemniaczkami i kapustką zasmażaną i gulasz wołowy (pyszny) z knedlikiem. Wszystko popite winem czerwonym.
Właściwie okresy odchudzania mam za sobą, pogodziłam się że jestem dużą kobietą i filigranowa nigdy już nie będę. Jedna korzyść z tego jest taka że już nie tyję a jem co chcę.
Agnieszko jak tam chrypka?
Ewuniu miałam lekką czkawkę jak pakowałam komplet o dwa numery za mały kupiony za 1/4 pensji, ale poszedł i z resztą już poszło łatwiej - koniec oszukiwania się! Czasem zbieram różne takie, ale od czasu do czasu porządek taki, że wszystko leci , w pracy miałam to samo. Papiery zbierałam i przychodziła chwila z reguły przed urlopem czy dłuższym wolnym, żeby ktoś kto mnie ma zastąpić nie miał złego pojęcia o mnie.
Helenko widziałam te Twoje kilogramy trzeba było się dobrze przyjrzeć zdjęciu żeby Cię znaleźć
Basiu to takie usługi FO też serwuje czy też trzeba w jakimś tajnym klubie być
Danusiu masz rację. Ja już się pogodziłam ważne jest dla mnie jedynie zdrowie!
Irenko nie było mnie. dzisiaj ogród odpuściłam, paczkę wysłałam więc powiedz siostrze, że w poniedziałek najdalej wtorek będzie miała. Teraz pewnie śpisz?
Misiu a kto nie może? Teraz to mówisz jak u mnie ocet buzuje? Ja jeszcze czekam na cebulki lilii. I coś muszę zrobić żeby już nic nie kupować, ręce sobie przysiądę czy co ?