Przez cały deszczowy weekend łaziłam po działce i w krótkich chwilach "braku deszczu" wyłapywałam te paskudztwa. najbardziej "rozwalił mnie" nagi paskudziel, który schował się... przy szyjce mlecza "przyklejonego do ziemi" (moje mlecze na trawniku, wycwaniły sie, bo traktowanie ich kosiarką nie bardzo im sie podoba, i wyrastają bardzo nisko nad ziemią i tam zakwitają

Postanowiłam wyrwać mlecz i pod spodem natknęłam się na to nagie badziewie. Trochę mnie to podłamało, bo jak więcej tych drani siedzi pod mleczami - to chyba pozostanie mi potraktowanie trawnika napalmem ...
Haniu, dzięki Twoim postom, walka ze ślimorami ma troszkę akcentów humorystycznych

Ja, w każdym razie, czytając je trochę się pośmiałam (choć sam problem - bardzo poważny).