Aguniu 
, postaram się cyknąc mu zdjęcie indywidualne. Jak u Ciebie z negocjacjami w pracy? Mam nadzieję, że wszystko przebieglo po Twojej myśli, bo trzymaliśmy wszyscy za to mocno kciuki
Marysiu (mar33), no o kozy to chyba trudniej niż o kucyka, bo kucyki są niedaleko nas, ale czarne. Swoją drogą to jakiś czas temu myślałam o adopcji jakiegoś nieszczęśnika spod noża rzeźnika, ale stajenki nie mam. Jednak nie powiedziałam ostatniego słowa i jak Przedszkolak podrośnie to może sprawię mu jakiego wierzchowca w jego rozmiarze
A wiesz, ja od 2ch tygodni z katarem to nie wiem, ale ona spod śniegu i ciągle taka piękna. Kolejne pąki się tworzą, ale tych już chyba nie ujrzę rozwiniętych. Te co przekwitają już nie usuwam.
Teraz to zapalenie zatok...ech do bani.
Skoro o bani, to może zaległe zdjęcia dyni pokażę. Jak za oknem leżał śnieg to w domu trzeba było coś robić i mieliśmy takie wyroby z dyni
najpierw powycinaliśmy trochę

trafiła nam się dynia po przejściach , bo z bliznami przy oku
w wyciętych ścinków i "tyłu" głowy była zupa na słodko

z imbirem, cynamonem, goździkami
a na koniec placuszki

ciasto jak na placki ziemniaczane, ale zamiast ziemniaków dynia i trochę mąki. Polecam, bo smaczne
Marysiu (Maska), Ty to wróżka jesteś czy co? Żebyś wiedziała, ze jego dziewczyna z zapaleniem płuc w domu i nie chodzi do przedszkola.
Z zatoką to się wczoraj już barowalam, ale dopiero dziś po receptę i po powrocie do domu wezmę się za nią, bo wczoraj miałam nadzieję, że samo jakoś przejdzie
