Marzenko 
wreszcie się ujawniam u Ciebie...długo to trwało ale musiałam najpierw zobaczyć,podejrzeć jak u Ciebie jest
No i....jest ciepło, bardzo miło i pieknie

i..."pobojcyć" idzie

.Postanowiłam: wciskam się

i
zostaję
Piszecie o nadopiekuńczych mamusiach, chyba taka nie byłam, ale każde odejście mojej trójki przeżywałam bardzo, potem miałam tzw. syndrom opuszczonego gniazda, głównie dlatego uciekłam z bloku, bo "szmyrgla" dostawałam wciąż wspominając, gdzie stały łóżka piętrowe...czarny pokój mojego syna...tak, miał "mroczny okres buntu" (Punck) i sobie zaczernił lokum, czego M nie mógł znieść i były konflikty m-dzy nimi, a ja w środku.No dość tych wspominków.!
A przeczytałam że kombinujesz strój

, ja kiedys wnuczce szyłam strój kota w butach, z mojego starego futra były to sztuczne karakuły bardzo fajnie mi to wyszło, ale wnuczka wylewała 7-me poty w tych karakułach, i ogon tak usztywniłam drutem że włóczył sie po podłodze za nią i inni mieli ubaw nadeptując jej na ten ogon, oczywiście wróciła bez ogona
odwiedzam sklepy z ciuchami z 2giej ręki i się trafiają takie przebrania gotowe. Wiem, ze fajnie samej szyć, ale jak są gotowe to czemu nie skorzystać,
i masz rację, tam można fajne rzeczy spotkać
No to 1-wszy post u Ciebie juz mam, cieszysz się?

Bo ja jak widać
