Ewuniu, w końcu coś skrobię w tym wątku

Założyłaś go kiedy mnie nie było, a potem odkładałam i odkładałam,bo przecież trzeba dokładnie poczytać i tylko jak wyrzut sumienia spotykałam Cie w zaprzyjaźnionych wątkach

. Muszę kiedyś usiąść i ponotować Twoje uwagi o różach, bo na pewno są cenne ze względu na mój kapryśny klimacik

. A póki co zamierzam bywać regularnie, nawet zimą...

Z pisaniem może być gorzej, mam napady milczenia, ale ja jestem bardzo małomówna

.