Teresko 
jakże mi miło że mnie odwiedziłaś

Zapraszam częściej, tu jest czasem wesoło

dzięki moim gościom
Krysiu fajnie napisałaś
Ela "nocna marka"

dobre, dobre...
Ja wczoraj zrobiłam rowerem kuuupę km.i...nie bedę pisać czego nawłóczyłam

, pieknie pachnące,smolne jest (?)

a wieczorem piekłam cisto dyniowe
Grażynki i udało mi się

i wreszcie wzięłam się za buraczki, do słoików. Potem

zabawiałam e-Mm-a....

, grą w scrabble, a że przegrywać zaczęłam więc rzekłam-jestem zmęczona, jutro skończymy...tak robię jak czuje zagrożenie, a przegrywać to ja nie lubię,och nie lubię

Ja bardziej jestem z tych porannych ptaków, niż tych "nocnych marek"
Wracając do tych korzeni...
Ewo tak, tam są moje korzenie w tej dawnej kielecczyźnie, teraz łódzkie, na skróty ok.13km. rowerem rzecz jasna, skuterkiem nieco dalej ale szybciej
...mam tam jeszcze jedyną i ostatnią z rodzeństwa najmłodszą siostrę mojej mamy, tak
odchodzili zbyt wcześnie,zbyt młodo, przed Babcią...
Och, bo znowu mnie bierze na smutne wspomnienia
Pokażę Wam jaka ja kilka lat temu zmajsterkowałam
Wędzarnię...
Mariolkę-Rudą trza zawołać

..
..instrukcji z netu sie trzymałam,wykopałam dziurę,obłożyłam kamiorami+stara wanienka bez dna,drwa z owocowych drzew i nieco jałowca dla aromatu...a jakże

we środku zawisły boczki...

"kazali" nakryć czymś z naturalnych materiałów.Poświęciłam ręcznie tkane chodniczki(po Babci)

....chodniczki niestety spłonęły, boczki spadły w dół na rozżarzone drwa, bo ten głupi kij

się przepalił na którym wisiały boczusie

...posmoliły się i aromatyczne były że ho ho
...a teraz usmaże sobie ....jajecznicę od wiejskich kurek jajeczka, z papryką i duuużo cebuli, zrobię to po kryjomu, póki M spi. On nie lubi zapachu cebuli, i dobrze M-uuu tak...