Grażko ...no to czekamy na kwiatki Twojego grudniczka.

Jadalny imbir? Oj muszę do Ciebie wstąpić na pogawędkę imbirową.
Linetka bardzo lubię kwitnące kwiaty i nie za duże.....a grudniczki i fiołki do takich należą....te ich kolory

zwłaszcza o takiej nudnej porze roku. A kwitnącym imbirem jestem zaskoczona...nie wierzyłam, że mi się odwdzięczy.....taka marnota z niego była.
Ewiczko to by mi bardzo pasowało bo mam tylko ciemnego a zależało mi na różnych kolorach. Na wiosnę będę znowu ukorzeniać morelowe grudniczki to się przypomnij proszę (bo mam sklerozę

)....na tą chwilę wszystkie sadzonki wyszły.
Agnieś...grudniczki są fajne ....najlepiej mieć wszystkie kolory.
Jadzinko ....no właśnie musza sie wdrapać żeby powąchać czy pachnie. Grudniczki i fiołki to moje ulubione kwiatki domowe.
Aneczko na wiosnę będę robić nowe sadzonki morelowego grudniczka to na pewno coś Ci kapnie.....tylko sie przypomnij prosza.
No u mnie imbir też się ledwo mieści....na razie ....bo nie wiem co będzie w przyszłym roku skoro mam zamiar się nim porządnie zająć.
Goś dzięki. Ja też mówię, że na ulubione róże zawsze się miejsce znajdzie.

A co do cięcia drzew.....jakoś się tego boję....podpatrywałam na YT jak to się robi ale każde drzewko jest inne i jak podchodzę do moich to już nie wiem jak je ciąć. Trzeba zimą się podszkolić.
Wielka
