Święta upłynęły pod znakiem odwiedzin grobów, tak jak wszyscy z Was kochani myślę.
Obok grobu mojej Babci na cmentarzu lubelskim przy ul Lipowej jest taki pomnik.
napis brzmi
,,Tu złożono prochy ofiar niemieckiego faszyzmu więźniów zamku lubelskiego,, .
Eluniu moje zdrowie do imienin M ma taki związek, że zamiast się leczyć wypiłam za Jego zdrowie właśnie.
Tadek bardzo Ci dziękuje za życzenia.
Jutro podobno ma być piękna pogoda, ale ja niestety uziemiona w domu, cały czas walczę z przeziębieniem .
Elu Ty jakby trochę mniej gadatliwa ode mnie.
Bożenko dziękuję Ci kochana za troskę.
Właśnie w końcu po odwiedzinach cmentarzy w mojej miejscowości, oraz w Lublinie, zjeździe rodzinnym postanowiłam się kurować.
Może w poniedziałek uda mi się pojechać na działkę.
Śnieg zginął, pełno liści i kopców krecich, widok przygnębiający w ogrodzie.
Agniesiu dziękuję kochana za życzenia dla M.

Szczęśliwy, że Forumki pamiętają o nim.
Przeziębienie niestety trzyma ze zdwojoną siłą, gdyż nie miałam kiedy chorować, ale dzisiaj po odwiedzinach ostatniego cmentarza na Lipowej siedzę w łóżku i faszeruję się lekami.
Irenko śnieg w moim ogrodzie już zginął, nawet coś tam jeszcze kwitnie, ale ogólny bałagan niestety panuje.
Te ciemno różowe kwiaty to odporne na mróz chryzantemy, które nie zmarzły tej zimy.
Najważniejsze, że mokry śnieg nie narobił żadnych większych szkód w ogrodzie.
Szkoda Twoich padniętych róż, z pewnością jeszcze długo do mrozów by Cię cieszyły.
Wandziu AGNESS jest bardzo towarzyska, wszyscy ją uwielbiają (ja także), więc ma dużo odpisywania, a także odwiedza inne wątki.
To samo można o Tobie powiedzieć
Wandziu.
Wiosną Twój ogród będzie jeszcze piękniejszy, dzięki takiej ogromnej ilości róż.
Życzę Ci, aby się wszystkie przyjęły i nie wymarzły.
Ja tej jesieni odpuściłam sobie sadzenie roślin, oprócz cebulowych.
No i M posadził porzeczki czarne i dwie wiśnie, które wymarzły.
Małgosiu dziękuję Ci bardzo za odwiedziny.
Te dwa dni były dość trudne dla mnie gdyż pomimo przeziębienia trzeba było odwiedzić zmarłych bliskich, ale ogród sobie odpuszczam do całkowitego wyzdrowienia. Może do poniedziałku się wykuruję, to pograbię liście i wytnę uschnięte byliny, a w następny weekend mamy zamiar już wszystko okrywać.
