Ewa, aż tak mroźno nie było. Zostawiłam w donicy hortensję ogrodową. Nawet za bardzo nie przemarzła, ale pod ciężarem śnegu gałązki się poprzechylały. Mam nadzieje, że jeszcze się wyprostują, no i że hortensja przetrwa do przyszłego roku. Otule ją pod daszkiem. Hortensja źle nie wygląda to i dalie sobie poradziły. Muszą poczekac do soboty.
Kasiu, u nas zaczęło padać dopiero około 15. Wygoniłam moich chłopaków wcześnie z domu, bo słyszałam takie prognozy. Chciałam uniknąc deszczu, bo nie tylko w Płocku mamy groby, ale zdążyliśmy. Obiadek już jedliśmy kiedy deszcz zaczął stukac o szyby.
Chociaż ja uwielbiam wieczorne odwiedzanie cmentarza. Pnuje wtedy niesamowita atmosfera i jest dużo mniej ludzi.
Ja też mam nadzieją, że pogoda jeszcze dopisze. W sobotę czeka mnie grabienie liści, wykopywanie dalii, mieczyków i wyrzucanie jednorocznych, ale tylko tych, których za bardzo nie chcę mieć całego gąszczu.
Jeśli udało Ci się zrobić siewki lobelii to i z szałwią sobie poradzisz. A własnie przypomniałas mi o swojej metodzie na siew. Może i ja spróbuję? Jaką odmianę lobelii siałaś?
Asiu, możecie dyskutować ile chcecie. Miło mi, że do mnie zaglądacie, nawet mimo mojej nieobecności. W ogóle fajnie, że już masz więcej czasu na forum.
Twojemu m. się nie dziwię, że nie ma ochoty na powiększanie rabat, bo to cięzka praca u Ciebie. U mnie tylko ja zajmuję się ogrodem. M. kosi trawnik, ale nieregularnie. Często wyjeżdża, a gdy jest to czasem aura nie sprzyja. Zajęłabym się sama i trawnikiem, ale po pierwsze, nie chcę go całkiem pozbawiac możliwości ruchu

(praca przeważnie siedząca), po drugie kosiarkę mam do ...., nie radzę sobie z nią, a po trzecie u mnie to chwastowisko, nie trawnik. Dopiero zamierzam zadbać o niego, kiedy posieję nowy. Może już w tym roku?
Aniu, mój m. nie lubi koszenia, ale nie lubi też zamkniętej przestrzeni. Kiedy zmniejszam trawnik woła, że nie ma czym oddychać, że zabieram mu widoki. Powoli zaczyna się przekonywać, ale jeszcze daleka droga przede mną. Zresztą i tak szybciej nie zdołałabym więcej zrobic. Wszystko idzie swoim tempem.
Eluś, nie sadzę. Pozostało tylko sprzątanie. Róże miały przyjść w listopadzie. Tylko je zadołuję, nie będe kopała, bo i tak miejsca dla nich jeszcze nie mam. Musze najpierw trawnika uszczknąc
A swoją drogą zobacz jak to jest. Już miałam żadnej nie kupowac i nie wytrzymałam. To jest chyba silniejsze ode mnie. No, ale w przyszłym roku skupiam się na trawkach i iglaczkach, bo drażnią mnie teraz puste rabaty. Najładniej wyglądają te z zimozielonymi. Dlatego chcę pomieszac tak rośliny, żeby było fajnie przez cały rok. Zobaczymy jak mi się to uda.
To jeszcze kilka zdjęć dla poprawienia nastroju, bo dzisiaj faktycznie ponuro było, przynajmniej przez częsć dnia
Mój mieczyk zwariował. Kwitł dopiero teraz. Leży po tych śniegach na trawniku. Mam nadzieję, że cebulki nie zostały uszkodzone
Scarlet Mose mnie zachwyca. Nie lubię czerwonych róż, ale mam 2 które chciałam bardzo mieć. Własnie ją, za niesamowite obrośnięte pączki i Nadię Renesanse, za kolor własnie. Ta ostatnia może zagości u mnie wiosną
