Dzisiaj po dłuższej nieobecności weszłam na działkę i oczom nie mogłam uwierzyć jak wszystko zbrzydło, klapło, wyłysiało.
Zrobiło się naprawdę brzydko.
Teraz najlepiej wygląda rabata z hortensjami, ogrodówki co prawda ścięte mrozem, bukietówki pogubiły liście a kwiaty ściemniały, ale jednak... jakoś to wygląda.
Żurawki zagubiły się pod liśćmi jabłoni, coś tam widać na szczęście, bo one zawsze są ładne.
No i mam jeszcze jedną rabatę mieszaną, trochę krzewów, bylin i iglaków. Na nią też mogę patrzeć bez obrzydzenia.
Za to hosty do niedawna pięknie żółciutkie, teraz klapły zmrożone.
Szwendałam się dzisiaj, niby cały czas coś robiłam ale nie jestem zadowolona.
Trochę tego, trochę tamtego i nie mam poczucia satysfakcji bo nic nie zrobione do końca.
Wpadła koleżanka forumowa, bo jakieś duszki jej doniosły że mam chryzantemy od sąsiadki, więc szpadel i dalej na łowy ( mam pozwolenie nieustające ). Przy okazji została złowiona dodatkowa chryzantema. Śliczna, różowiutka....
Wszystkim chryzantemom, tym od sąsiadki i tym niedawno kupionym pościnałam łebki.
Niech się ukorzeniają zamiast wysilać się na kwitnienie. Nauczyłam się już cierpliwości.
No właśnie !
Mam taki miniaturowy iglaczek, rośnie już ze trzy lata u mnie i nie wiem czy chociaż podrósł o centymetr. Dobrze, że znając siebie dałam mu wielki metalowy pręt bo bym go już dawno stratowała.
Nic to, jak mawiał Wołodyjowski, mam już go gdzie przesadzić, dam do kompletu innym kłującym maluszkom. Na tej rabacie to prawie z lupą muszę szukać niektórych nasadzeń.
Łaziłam dzisiaj, właściwie to się szwendałam, miałam do posadzenia resztki cebulowych i ... nijak mi to nie szło. Albo miejsce do przeróbki wiosną, albo jak rabata urządzona to łącznie z cebulowymi. No i muszę do jutra wymyślić gdzie mam te niedobitki powsadzać.
Udało mi się za to spalić prawie wszystkie gałęzie po ściętej moreli. To co zostało posłuży mi za rozpałkę na przyszłość.
Poganiana przez córkę zapomniałam zabrać aparatu, więc nie pokażę tego pogromu, ani nie pokażę tego co jeszcze jakoś wygląda.
Usiłuję się bronić, ale chyba mnie jakaś depresja jesienna dopadła po dzisiejszej wizycie.
Qrczę ! Kiedy ja to posprzątam, pościnam maliny, floksy i inne byliny, posprzątam liście i walające się wszędzie doniczki produkcyjne.
Do zabezpieczania nie mam wiele, tegoroczne nasadzenia róż pnących, cztery hortensje ogrodowe i jesienią sadzone chryzantemy. Za leniwa jestem by mieć więcej "wrażliwców".
Miałam dzisiaj wielką ochotę przekopać warzywniak ( bo przynajmniej byłoby widać efekt ) ale sobie zabroniłam. Za karę muszę najpierw trochę posprzątać zanim zabiorę się za ambitniejsze zajęcia.
I mam problem.
Muszę przesadzić resztę host, ale już w końcu listopad.
W miejscu gdzie teraz rosną ma być wiosną trawnik, a mogę wiosną przegapić jakąś, albo dużą posadzić z przodu a małą z tyłu rabaty.
![gwizdanie ;:224](./images/smiles/whistling.gif)