Zabezpieczanie róż na zimę
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13363
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Kiedy i jak zabezpieczyć róże na zimę
No nie tak nagle przychodzi ta zima, są przecież prognozy.
Od początku mojej bytności na forum zapamiętałam to co pisała Hanka55 - róże zabezpiecza się gdy temperatura ustali się na poziomie minus 5 stopni. I nie chodzi to o przymrozki w nocy.
W zeszłym roku z lenistwa sadzone jesienią róże od razu zakopczykowałam a zima przyszła późno.
Przeżyła tylko jedna.
Teraz takiego błędu już nie popełnię.
Od początku mojej bytności na forum zapamiętałam to co pisała Hanka55 - róże zabezpiecza się gdy temperatura ustali się na poziomie minus 5 stopni. I nie chodzi to o przymrozki w nocy.
W zeszłym roku z lenistwa sadzone jesienią róże od razu zakopczykowałam a zima przyszła późno.
Przeżyła tylko jedna.
Teraz takiego błędu już nie popełnię.
- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7332
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Kiedy i jak zabezpieczyć róże na zimę
Jestem w szoku! Jakie kopczyki teraz? Ochłodzenie ma być tylko przez krótki czas - potem ma być jeszcze ciepło - 1 listopada zapowiadają - przynajmniej u nas - nawet 11 stopni na dzień. Śnieg też jest tylko na krótki czas - przecież pada i od razu się topi - tylko w wysokich górach jest przez dłuższy czas. Jeszcze nie czas na kopczyki - rośliny muszą się trochę przechłodzić by zacząć zrzucać liście i wchodzić w czas spoczynku.
Re: Kiedy i jak zabezpieczyć róże na zimę
Comcia tak tylko my w różny sposób okrywamy.Ty kopczykujesz a ja okrywam liśćmi i słomą lub trawą.Obgarniam liście naokoło jak przyłazi mróz lub jak sadzę późno a dopiero potem przykrywam jak na zimę jak temp - się utrzymuje.
I jeszcze jedna rzecz miejsce zamieszkania masz cieplej.A jak ? biegun zimna
I jeszcze jedna rzecz miejsce zamieszkania masz cieplej.A jak ? biegun zimna

Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
-
- 200p
- Posty: 340
- Od: 17 maja 2012, o 20:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: strefa 6a
Re: Kiedy i jak zabezpieczyć róże na zimę
Chyba nie ma się jeszcze co spieszyć z zasypywaniem róż. Gdybym już to zrobił to dzisiaj wszystko poszłoby z wodą i byłoby fajne błotko (leje od wczorajszego wieczoru non stop). Poza tym najmarniejsze róże u mnie wytrzymują do -24 więc jeszcze odrobinę zapasu mają. Górę wysokich róż planuje zabezpieczyć 3 słupkami owiniętymi folią, w to pójdą suche liście z orzecha.
Na niziołki czekają już gałązki sosnowe. Nowo posadzone krzaczki też jeszcze mam niezakopane.
W tym momencie dopiero podsypałem je potasem i fosforem.
Pogoda na najbliższe 2 tygodnie nie zapowiada się najgorzej:
http://www.meteoprog.pl/pl/review/Rzeszow/
Mam tylko wątpliwości co zrobić z liśćmi tymi które będą w zakopczykowanej części. Obejrzałem kilka filmików o kopczykowaniu i po prostu zasypuje się je ziemią. Jednak u mnie na niektórych krzaczkach niedawno pojawiła się czarna plamistość no i na Chopinie są w dalszym ciągu ślady mączniaka.
Czy te liście lepiej oberwać przed zasypaniem ??
Na niziołki czekają już gałązki sosnowe. Nowo posadzone krzaczki też jeszcze mam niezakopane.
W tym momencie dopiero podsypałem je potasem i fosforem.
Pogoda na najbliższe 2 tygodnie nie zapowiada się najgorzej:
http://www.meteoprog.pl/pl/review/Rzeszow/
Mam tylko wątpliwości co zrobić z liśćmi tymi które będą w zakopczykowanej części. Obejrzałem kilka filmików o kopczykowaniu i po prostu zasypuje się je ziemią. Jednak u mnie na niektórych krzaczkach niedawno pojawiła się czarna plamistość no i na Chopinie są w dalszym ciągu ślady mączniaka.
Czy te liście lepiej oberwać przed zasypaniem ??
Re: Kiedy i jak zabezpieczyć róże na zimę
I rzeczywiście czekacie, aż się ustabilizuje temperatura ok -5 C? (i to w dzień jak Gosia pisze)
czy wystarczy poczekać aż w prognozach nie ma już skoków temperatury do większych dodatnich?
Bo np. my mamy czas jedynie w weekend pojechać na działkę a okrycie kilkudziesięciu róż zajmuje sporo czasu zaś dni coraz krótsze... - np. pnące mają dostać okrycie z gałązek (ułożonych jak dachówki od góry do dołu)
i to jest czasochłonne - w mrozie to jest mordęga!! Więc jeśli powiedzmy pod koniec listopada czy w grudniu byłoby około 0 C to myślę, że można by spokojnie osłonić?
co do liści - do wysokości kopczyka (te 20-30 cm) + chore zerwaliśmy już teraz
podobno liście zostawione na zimę zapewniają dodatkową osłonę dla pąków na pędach
choć się zastanawiam - czy czasem na nich nie będą zimować patogeny chorób i szkodniki??
- praktykował ktoś nałożenie kartonu - jako osłony przede wszystkim od wiatru?
(oczywiście stroisz to podstawa)
- jakie macie doświadczenia z agrowłókniną?
Robert, ciekawe rzeczy piszesz (np. w innym wątku o Twojej nadrzecznej glebie dla róż
)
zawsze mnie zastanawia gdy ktoś okrywa rośliny liśćmi i innymi tego typu odpadami - nie boisz się, że zaczną pleśnieć albo po prostu będą siedliskiem chorób?
- jak się przedstawia kwestia podlewania róż jesienią/przed zimą? (wiadomo, że to nie są zimozielone rośliny by potrzebowały nawet zimą dostawy wody ale czy nie ma ryzyka, że wyschną w przypadku niewielkich opadów deszczu czy śniegu?)
to na razie tyle
trochę wątpliwości mi się uzbierało ale cóż, każdy rok to kolejne doświadczenia z roślinami
czy wystarczy poczekać aż w prognozach nie ma już skoków temperatury do większych dodatnich?
Bo np. my mamy czas jedynie w weekend pojechać na działkę a okrycie kilkudziesięciu róż zajmuje sporo czasu zaś dni coraz krótsze... - np. pnące mają dostać okrycie z gałązek (ułożonych jak dachówki od góry do dołu)
i to jest czasochłonne - w mrozie to jest mordęga!! Więc jeśli powiedzmy pod koniec listopada czy w grudniu byłoby około 0 C to myślę, że można by spokojnie osłonić?
co do liści - do wysokości kopczyka (te 20-30 cm) + chore zerwaliśmy już teraz

podobno liście zostawione na zimę zapewniają dodatkową osłonę dla pąków na pędach
choć się zastanawiam - czy czasem na nich nie będą zimować patogeny chorób i szkodniki??
- praktykował ktoś nałożenie kartonu - jako osłony przede wszystkim od wiatru?
(oczywiście stroisz to podstawa)
- jakie macie doświadczenia z agrowłókniną?
Robert, ciekawe rzeczy piszesz (np. w innym wątku o Twojej nadrzecznej glebie dla róż

zawsze mnie zastanawia gdy ktoś okrywa rośliny liśćmi i innymi tego typu odpadami - nie boisz się, że zaczną pleśnieć albo po prostu będą siedliskiem chorób?
- jak się przedstawia kwestia podlewania róż jesienią/przed zimą? (wiadomo, że to nie są zimozielone rośliny by potrzebowały nawet zimą dostawy wody ale czy nie ma ryzyka, że wyschną w przypadku niewielkich opadów deszczu czy śniegu?)
to na razie tyle

trochę wątpliwości mi się uzbierało ale cóż, każdy rok to kolejne doświadczenia z roślinami

Re: Kiedy i jak zabezpieczyć róże na zimę
mnie też interesuje sprawa zabezpieczania kartonem , może ktoś coś podpowie
duduś
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13363
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Kiedy i jak zabezpieczyć róże na zimę
Nie wiem na co karton różom zimą, zamoknie jeśli nie od śniegu to od deszczu i zrobi się kartonowa breja oblepiająca pędy róż.
- Alutka102
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1722
- Od: 29 sie 2011, o 09:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: północno wschodnie okolice Warszawy
Re: Kiedy i jak zabezpieczyć róże na zimę

Karton jest dobry, ale tylko na bardzo silne mrozy i jak nie pada. Jak mróz zelżeje trzeba go usunąć.
- lelumpolelum
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1183
- Od: 28 maja 2008, o 20:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie cudności
Re: Kiedy i jak zabezpieczyć róże na zimę
Też uważam, że nie ma sensu panikować i trzeba czekać z okryciem aż temperatury zrobią się naprawdę zimowe. Największy problem to utrzymać ziemię do kopczykowania w postaci niezmarzniętej, ja okrywam kompost kilkoma warstwami czarnej agrotkaniny i jakoś się udaje. Dla wszystkich, którzy szukają inspiracji podaję link do mojej ulubionej kopalni wiedzy
http://zojalitwin.wordpress.com/2011/09 ... y-na-zime/
O kartonie też jest

http://zojalitwin.wordpress.com/2011/09 ... y-na-zime/
O kartonie też jest

Re: Kiedy i jak zabezpieczyć róże na zimę
W sobotę moi kochani padał śnieg było do pełni.Pełnia mróz - 7 rano śniegu trochę zostało.Mamy poniedziałek czyli trzeci dzień i tak dalej i tak dalej.Moje już okryte tak jak na zimę.Inaczej co ? Ręka w nocniku ?
Pogoda dała pstryczka w nos.Na całe szczęscie nie sadziłem już róż chociaż miałem zamiar.
Pogoda dała pstryczka w nos.Na całe szczęscie nie sadziłem już róż chociaż miałem zamiar.
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7332
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Kiedy i jak zabezpieczyć róże na zimę
Ma być jeszcze ładnie, wtedy znajdzie się czas na zakopczykowanie róż.
Re: Kiedy i jak zabezpieczyć róże na zimę
Plastykowy się sprawdza jako środek zastępczy na krótki okres czasu.
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
- lelumpolelum
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1183
- Od: 28 maja 2008, o 20:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie cudności
Re: Kiedy i jak zabezpieczyć róże na zimę
Duduś, w minionym roku trzymałam tak wszystkie ukorzeniające się patyki różane, każdy w oddzielnej doniczce. Na zimę wkopałam je trochę głębiej i obsypałam ziemią do połowy wysokości butelek, gdy przyszły grube mrozy, sypnęłam jeszcze liści. Wszystkie sadzonki przetrwały
Nigdy natomiast nie nakrywałam roślin konkretnie na zimę plastikowymi butelkami, myślę, że przetestuję to w tym roku na libertii, z braku lepszych pomysłów
Co do okrywania róż, wciąż jeszcze się wstrzymuję, w listopadzie mają być jeszcze całkiem niezłe temperatury.

Nigdy natomiast nie nakrywałam roślin konkretnie na zimę plastikowymi butelkami, myślę, że przetestuję to w tym roku na libertii, z braku lepszych pomysłów

Co do okrywania róż, wciąż jeszcze się wstrzymuję, w listopadzie mają być jeszcze całkiem niezłe temperatury.
Re: Kiedy i jak zabezpieczyć róże na zimę
rozumiem ale chyba te butelki plastikowe nie mogą być u góry zamknięte 0- chyba np. wieko powinno być ścięte- wtedy to co innego bo tworzysz jakby parawan a nie szczelną izolację - sama już nie wiem 

duduś