POstaram się dziś zrobić zdjęcie, na razie bateria jest za słaba. Domowe powędrowały do domu - to co z nich zostało. Nie dokarmiam ptasiorów na balkonie, i gonię kiedy tylko widzę (no ale nie siedzę tam non-stop). Dzwonki u sąsiadów ignorują - za to mnie dźwięk doprowadza do szału. Najgorsze jest to, że się nie boją ludzi - można ich prawie dotknąć (zrywają się w ostatnij chwili). Dzięki Wszystkim za pomoc
Anolka,a jakbyś na sznurkach powiesiła po dwie aluminiowe puszki?Może będą się bały?Mój sąsiad ma w ogrodzie takie odstraszacze.A może stracha sobie na balkonie zamontujesz?
Nie zazdroszczę Ci tego problemu gołębiowego...
Pozdrawiam,Kinga. Na skraju lasu jest mały domek...
Gołąb ma w odwłoku wszelkie strachy, puszki i dzwonki. Jedynie ból jest go w stanie zniechęcić. A taki jeż krzywdy nie robi za to kłuje. Czekam na fotkę i coś pokombinujemy Całe lata miałam problem z nimi Ale wygrałam dzięki jeżom.
Super, że doszły. Gdzie tam palmiarnia, ot takie drobiazgi :P Palmiarnia to znich będzie, jak w Twoich warunkach się rozszaleją - u mnie miały warunki polowe :P
Kochani, bardzo proszę przypomnijcie mi się z czym tam komu zalegam. Różne komplikacje i sprawy namieszały mi w głowie. A moja psica wykazała zamiłowanie do konsumpcji papieru i spryt. Włamała się do zamkniętego pokoju, zjadła forumowy notes, rozdział pracy magisterskiej i rachunki Dlatego liczę, że mnie odwiedzacie i odpowiecie na apel - żeby nikt się na mnie nie złościł. A może ktoś chce psa :P
Na szczęście to tylko wydruk, mam to na kompie. Rachunki jednak trzeba będzie "odzyskać" już dzwoniliśmy. Miałam ochotę ją udusić - ale sama wgląda nieszczęśliwie - papier już ją mdli - czyżby się przejadł? :P