Mireczko. U nas jeszcze nie było przymrozku i dużo roślin jest jeszcze - nic sobie nie robi z jesieni.
Floksy kwitnące to przeważnie siewki, lub te co wcześniej wyciąłem zaraz po kwitnieniu.
Liliowców dużo przesadzałem i one przeważnie wypuszczają pędy z pąkami. Zakłóciłem im wegetację i zaczynają od początku.
Kobea całe lato siedziała jak zaklęta a teraz przez miesiąc powiększyła się przynajmniej 15 krotnie
Beatko. Jesteś spostrzegawcza. Nie walczę już ze szkodnikami. Zrobi to za mnie natura choć kilkustopniowe mrozy jej nie załatwią.
Jolu. Floksów nasiało się dużo i nie było kiedy powyrzucać i teraz te mocniejsze siewki kwitną
Pozwolić im rosnąć bez kontroli to zrobiłby się busz.
Grzybki są po raz pierwszy i to w takiej ilości. Trzeba przyznać,że takie nowo wyrastające są dekoracyjne.
Ewuniu. Piętrowo-może to i sposób. Teraz wszelkie kaskady są modne- to czego nie
Urszulko. Dzisiaj pewnie wymrozi wszystko. Wykopki zrobione. Dzisiaj wykopałem begonie aż żal tak ładnie jeszcze kwitły. Miałem ściąć róże ale jeszcze chyba pójdę, bo zbliża się tem. do 0.
Myślałem,że już pożegnałaś działkę i jesteście w Lublinie a Ty ptaszki oglądasz. Drozd w mojej osobie niedawno przejeżdżał przez Lublin ale po dwu tygodniach rozłąki spieszył się do "drozdowej"
Elu Pewnie to jakiś ulubiony drozd Urszulki a może odwrotnie i dlatego nie odlatuje -rozstania są trudne.
U mnie orzechy leszczynowe zerwały wiewiórki nawet nie warto było szukać chyba,że zgubiły.
Zanim rano wstałem one były już po obfitym śniadaniu. Na jabłoni miały stołówkę z lepszym widokiem na otoczenie a pod jabłonią to co zostało dla gospodarza skorupki
Malin też jeszcze nie ściąłem. Jest dużo owoców na pędach które później wyrosły. Jutro pewnie zacznę od "Pokusy", bo ona nie ma owoców. Pędy przepuszczam przez sieczkarnię i na kompost. Wycinam tylko zgrubienia z robalami i palę (to chyba pryszczak malinowiec)
Urszulko. W niedzielę pokazywali zlot żurawi na biebrzańskich bagnach to widocznie jeszcze nie wszystkie nas opuściły- ale to było w niedzielę.....