Witam.Szybko mija czas i nadchodzi chyba zima.U nie dziś lekko rano sypał śnieg ,ale po południu świeciło słoneczko chociaż było zimno.Ja w poszukiwaniu marcinków ,natrafiłem na ogrody działkowe ,które będą likwidowane ,pod budowę campusu studenckiego.A tam RAJ NA ZIEMI

.Różne rodzaje marcinków ,niskie ,wysokie.A ,że miałem łopatkę to zacząłem wykopywać te skarby

.Dziś wykopywałem niskie i kilka wysokich buraczkowych ,bo wiem ,że te pszczółki lubią.I mam pytanie odnośnie kopania i sadzonek.Niektóre są mocna zrośnięte szczególnie wysokie.Czy lepiej jest spory krzak z kwiatkami, posadzić w postaci karpy.Czy też rozdzielić na mniejsze.I co zrobić z uschniętymi pędami.Bo myślę ,że już ze dwa lata nikt nie dbał o te kwiatki. Natomiast niskie ,to niektóre np niebieskie rosły na dobrej ziemi i powyjmowałem pojedyncze sadzonki z korzonkami.Myślę sadzić po kilka w grupie.Czy jednak też sadzić karpy?Pytam ,bo ciężko jest niektóre rozdzielić ,no i jest to spory kawał czasami bryły z ziemią .Proszę o kilka rad ,jak to zrobić.Pozdrowionka i cieplutkich wieczorów
