Ja dziś znów jak po ogień, bo przyszłam godzinę później ponieważ jakiś
szybki kierowca wjechał nam w kufer samochodu w drodze do pracy.
Ewo, muszę koniecznie zajrzeć jaki też etap już osiągnęliście ale ciężko mi wykroić kilka minut nawet. Dlatego też prace ogrodowe wstrzymane żeby nie rozgrzebać i nie zostawić ale pokończyć to co zaczęłam.
Marzenko, to jakoś przy okazji, nie śpiesz się. Albo jak masz mało to nie wysyłaj niech jeszcze się rozmnażają. Na twojej działeczce to najlepiej wyglądają duże plamy kolorystyczne i rodzajowe więc nie możesz się pozbywać jak tylko coś się lekko rozrośnie ale rozsadzać i powiększać obszar danej roślinki. Wtedy bedzie super. Ja wczoraj nic nie zrobiłam, tylko nadrabiałam prasowanie. Wiadomo w W-wie lało, ze stadionu zrobili basen. Ech, to jest Polska właśnie.....
Jolcia, to możemy sobie podać ręce, ja wykopywać dopiero będę w sobotę. To ostatni gwizdek
zacięłam się sportowo czy co bo od następnego weekendu już zapowiadają silniejsze przymrozki. Ale nie mam dużo, trochę dalii, dwie ismeny i to wszystko. Gorzej z okrywaniem później. Ale właśnie pospawałam sobie stojaczki dla buczka Fountaine i dla cyprysika nutkajskiego żeby przestrzennie je okryć włókniną i żeby się nie połamały gałązki. Reszta będzie pod sosnowym stroiszem. Mam nadzieję że równie dobry jak ze świerka.
Kasiek, kilkadziesiąt to nie tak dużo, nie wiem ile,może 30 szt Sphaerocephalona i po kilka św Krzysztofa, Giganteum i Purple Sensation - te w Lawendę. Kilkanaście białych ale NN - te w hosty. Uwielbiam czosnki ale w zeszłym roku wszystkie wymarzły. W tym mam już przygotowane dla nich okrycie
Ewo, to podlewać nie musisz, u mnie kilka razy postraszyło, a tak była susza niesamowita. Nie wiem czy mi się werbena patagońska przyjęła czy uschła mimo podlewania

a chciałam mieć nasiona na przyszły sezon i łan werbeny tak jak u Szmita
Najbliższy weekend ma być cudny i tego Wszystkim życzę
-- 17 paź 2012, o 08:11 --
Marzenko, a właśnie Ci pisałam żebyś się wstrzymała
